Po porodzie lekarze musieli WŁOŻYĆ DZIECKO do PLASTIKOWEGO WORECZKA (ZDJĘCIA)

Matka Marcusa, Christina Hahn, dzieli się niesamowitą historią rodzinną. Chociaż jej początek jest niemal dramatyczny, to ma ona szczęśliwe zakończenie. Co się wydarzyło?

Wcześniak
Chłopiec przyszedł na świat jako wcześniak. Termin porodu zaplanowany był na 13 tygodni później. Kiedy Christina zauważyła, że odeszły jej wody płodowe, niezwłocznie udała się do szpitala. Marcus urodził się w lipcu 2017 r.

Plastikowa torba
Ważył tylko pół kilograma. Mierzył zaledwie 20 centymetrów. Tuż po porodzie lekarze przetransportowali go do inkubatora. Ponieważ Marcus był bardzo niewielkim dzieckiem, żeby uniknąć wychłodzenia, zrobiono to w plastikowym woreczku.

– To było dziwne uczucie, widzieć go w tej torebce. Jednak wiedziałam, że to chroni go przed hipotermią — powiedziała matka chłopca.

Zdrowy chłopiec
Podano mu też leki sterydowe w postaci zastrzyków. Został podłączony do respiratora. Musiał spędzić w szpitalu kilkanaście tygodni, zanim mógł wrócić do domu. Był pod baczną obserwacją lekarzy.

Dziś Marcus ma 5 miesięcy. Jest zdrowym chłopcem.

– Jestem z niego dumna. To mój mały wojownik — mówi Christina, mama Marcusa.

Źródło: independent.co.uk
Źródło zdjęć: independent.co.uk

Komentarze

Komentarze