PRAWDZIWI mężczyźni to zaangażowani ojcowie

Dziś prawdziwi mężczyźni to zaangażowani ojcowie, nie bojący się kruchości niemowlęcia. Dzięki nim wyrosną stabilne emocjonalnie i silne dzieci.

Alicja Samolewicz – Jeglicka: Czy rola ojca w Polsce na przestrzeni lat się zmieniła?

Robert Fiutak, prezes Fundacji Strefa Ojca: Zdecydowanie tak, jest kilka powodów takiego stanu rzeczy. Pokolenie dzisiejszych 20. 30. 40.-latków to pokolenie nieobecnych ojców. Lata 90. to okres, kiedy ojcowie maksymalnie skupiali się na pracy, zarabianiu pieniędzy, budowaniu dobrobytu rodziny – nie zawsze z pozytywnym skutkiem.

Dzisiejsi mężczyźni chcą być innymi ojcami?

Dzisiejsi mężczyźni pamiętając pustkę ze swojego dzieciństwa, nie chcą tego samego dla własnych dzieci. Szukają balansu pomiędzy pracą a rodziną. Rozumieją czego nie doświadczyli i jakie skutki to miało dla ich życia, dlatego chcą dać swoim dzieciom znacznie więcej.

Chyba też inaczej społeczeństwo teraz patrzy na zaangażowanie ojców…

Kobiety wyraźnie odpuściły sferę, którą do tej pory śmiało można powiedzieć zawłaszczały dla siebie. Jeszcze kilka lat temu pozostawienie męża z niemowlęciem po porodzie i poświęcenie się pracy spotykało się z krytyką a czasem nawet potępieniem ze strony rodziny czy znajomych.

Można również mówić o swego rodzaju pozytywnej modzie na ojcostwo, jakże często dziś słychać rozmowy facetów np.: na siłowni o swoich dzieciach, o szkole, o wychowaniu, o zdrowiu, nowych modelach fotelików samochodowych itd. Parki czy baseny pełne są tatusiów, wspólnie spędzających czas. Zawsze jest to jednak aktywny wypoczynek.

Dziś prawdziwi mężczyźni to zaangażowani ojcowie, nie bojący się kruchości niemowlęcia, mający wiedzę o fazach rozwoju dziecka i potrafiący rozwijać jego talent.

Na czym polega bycie dobrym ojcem?

Dziecko w naturalny sposób jest połączone z matką niezwykle silną więzią, od chwili poczęcia, przez okres ciąży aż do porodu. Ojciec jest jakimś “obcym”, który nagle pojawia się nie wiadomo skąd i wyciąga do dziecka ręce. Nie jest jednoznaczną postacią dla dziecka.

Dobre ojcostwo polega na odseparowywaniu dziecka od matki. Metaforycznie rzecz ujmując, dobry ojciec to taki, który ma być po drugiej stronie rzeki i poprzez wychowywanie dziecka powoli przeprowadzać je przez most, jakim są naturalne więzi z matką, na drugą stronę. Odseparowywanie w takim znaczeniu nie ma negatywnej konotacji. Chodzi tu o wychowywanie w duchu niezależności, integralności, samowystarczalności w wieku dorosłym, tak, aby nasze dziecko potrafiło żyć samodzielnie, nie musiało być uzależnione od rodziców. Oczywiście nie jest to możliwe, jeśli nasza partnerka będzie miała inne spojrzenie na wychowanie.

Jak dbać o autorytet ojca?

Mówić prawdę, być konsekwentnym, być uczciwym (sprawiedliwym) i mieć pasje. Dzieci są z natury uczciwe i dobre. To my dorośli psujemy im wizję świata wprowadzając w ten świat, kłamstwo, niedotrzymywanie słowa, brak reguł, naginanie reguł pod siebie, zmienianie ich w trakcie itd.

Na przykład?

Dziecko na spacerze mówi głośno o przechodzącym inwalidzie – “Tatusiu, gdzie jest noga tego Pana?”, a odpowiedź brzmi “- Ciii, nie mów tak głośno”. A przecież mężczyzna ten faktycznie nie miał nogi, dziecko opisuje świat taki jak go widzi. My uciszając je, wprowadzamy niezrozumiałe dla dziecka reguły, wprowadzamy nieświadomie chaos.

Uczciwość taty i sprawiedliwe osądy różnych zdarzeń, tworzą w dziecku system wartości, który stanie się kiedyś jego własnym.

Pasje taty budują w dziecku własne zainteresowania, które często się pokrywają. Pokazują dziecku jak tata z zaangażowaniem i emocjami opowiada o nich. Dzieci to fascynuje. To fundament autorytetu nie tylko dla ojców.

Wg badań przeprowadzonych przez Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich ojciec spędza z dzieckiem około 32 minut dziennie – jak to zmienić? Czy da się zmienić, by poświęcał on dziecku więcej czasu? A jeśli nie – to co robić by chociaż te pół godziny spędzić jak najintensywniej z pociechą?

Nie zgadzam się z tymi badaniami. Sytuacja zdecydowanie się zmienia – na korzyść dzieci oczywiście. Tu nic się nie da zrobić sztucznie, żadne rozporządzenia niczego nie zmienią, nawet stworzenie urlopu tacierzyńskiego (na marginesie to beznadziejna nazwa). Moim zdaniem musi zajść zdecydowana zmiana w świadomości zarówno matek (nie tylko ja potrafię zajmować się dzieckiem i nie mam na to monopolu), sądów, które bezmyślnie niemal zawsze orzekają na korzyść matek (nawet, kiedy kobieta jest w 100 procentach winna rozpadu rodzimy), ale również dziadków a w szczególności babć, gloryfikujących rolę matki a umniejszających rolę taty i oczywiście ojców.

Czyli obecni mężczyźni potrafią być tatusiami – wzorami dla swoich dzieci?

Jestem optymistą, uważam, że rośnie wspaniałe pokolenie, bardzo silnych i stabilnych emocjonalnie dzieci, a to jest nam polskiemu społeczeństwu niezwykle potrzebne. Obecnej cywilizacji jest to potrzebne.

Robert Fiutak, prezes Fundacji Strefa Ojca. Tata dwóch synków: rocznego Juliusza oraz sześcioletniego Wiktora. Na co dzień aktywny przedsiębiorca i mąż. W wolnych chwilach poświęca się Fundacji Strefa Ojca.

Alicja Samolewicz-Jeglicka, źródło: Stacja7.pl, fot. pixabay.com

DS

Komentarze

Komentarze