Dzięki czujności 11-letniego chłopca udało się uratować 4-latka w Sieradzu. Maluch wspiął się na parapet otwartego okna, które znajdowało się na czwartym piętrze. 11-latek zobaczył to ze swojego okna. Błyskawicznie powiadomił policję.
Niebezpieczne zdarzenie
Do tej bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek w Sieradzu. Około godziny 14:30 do policjantów, którzy pracowali przy zdarzeniu drogowym w okolicach ulicy Polnej, podszedł 11-latek. Chłopiec powiedział, że w pobliskim bloku na parapecie znajduje się dziecko. Chłopiec przekazał funkcjonariuszom, że maluch, który stoi na parapecie wyrzuca różne drobiazgi z wysokości czwartego piętra.
Błyskawiczna reakcja
Policjant z sieradzkiej drogówki i technik kryminalistyki zareagowali błyskawicznie na przekazaną przez 11-latka informację. Agnieszka Kulawiecka z sieradzkiej policji przekazała:
Policjanci zobaczyli, że na najwyższej kondygnacji bloku, na wewnętrznym parapecie okna stoi mały chłopiec. Na chodniku pod blokiem leży kilka przedmiotów wyrzuconych przez niego. Funkcjonariusze rozmawiali z dzieckiem, żeby zeszło z parapetu. Po chwili maluch przykucnął, złapał parapet i zwisał na nim od strony wnętrza mieszkania.
Czujny 11-latek
Jeden z policjantów czekał pod blokiem, żeby zabezpieczyć ewentualny upadek malucha. Drugi funkcjonariusz pobiegł do mieszkania na czwartym piętrze. Drzwi otworzyła mu roztrzęsiona matka. 30-letnia kobieta powiedziała, ż na chwile wyszła do kuchni ze starszym dzieckiem, a czterolatek został sam w pokoju. Chłopiec prawdopodobnie wszedł na szafkę, otworzył okno i wszedł na parapet. Dzięki czujności 11-letniego chłopca, który widział całe zdarzenie z pobliskiego bloku, jego szybkiej reakcji, zawiadomieniu policjantów, udało się uratować 4-letniego chłopca.
Źródło: niezależna
Zdjęcia: Pexels
Komentarze
Komentarze