Tomasz Terlikowski to katolicki dziennikarz i publicysta. Wraz żoną Małgorzatą wychowuje piątkę dzieci.
Terlikowski w swoich social mediach komentuje wydarzenia społeczne i polityczne. Obecnie, w związku z głośnymi protestami kobiet, Terlikowski wypowiada się na temat aborcji.
Katocelebryta jest zdecydowanym przeciwnikiem usuwania ciąży, bez względu na okoliczności. Ataki na kościoły uznał za dzieło Szatana (zobacz tutaj). Teraz aborcję uznał za krok w kierunku legalizacji eutanazji. Nawiązał do powtarzanego przez strajkujących hasła „wybór nie nakaz”.
Terlikowski uważa, że przyzwolenie na aborcję to przyzwolenie na to, że my sami zostaniemy porzuceni w potrzebie:
Jeśli wybór nie nakaz, to rozumiem, że zgadzacie się na to, że gdy będziecie mieli Alzheimera, Parkinsona, to wasze dzieci zostawią was samych, oleją, albo zasugerują, że w zasadzie to moglibyście się już poddać eutanazji, bo one lękają się przyszłości?
I rozumiem, że nie przeszkadza Wam, że gdy będziecie mieć wypadek i zostaniecie sparaliżowani, to wasz mąż albo żona następnego dnia się spakuje i oznajmi, że nie wolno od nikogo wymagać heroizmu, i że to ich wybór, bo nie można niczego nakazywać?
Publicysta podkreśla, że od aborcji nie jest daleko do eutanazji:
Wierzę też, że uważacie, że gdy będziecie ciężko chorzy, to was także nikt nie będzie musiał pytać o prawo do uśmiercenia, bo przecież jego lęki (tak często zrozumiałe), albo jego normalne życie zostaną zakwestionowane? No przecież wybór nie nakaz?
I to nie jest złośliwość. Idee, założenia mają konsekwencje, prowadzą nas do pewnych wniosków. Nieuchronnie. I w wielu miejscach już doprowadziły.
Mocne słowa Terlikowskiego mogą oburzyć wiele osób, ale też sporo w nich prawdy.
>>>Zmienili zdanie w sprawie aborcji? Zaskakujące decyzje gwiazd!
Komentarze
Komentarze