Już czytając samo sformułowanie „dziecko partnera swojego brata” możemy poczuć pewną konfuzję – kto? Czyje dziecko?
A jednak to prawda. 27-letnia Chapelle Cooper z hrabstwa Kumbria w północno – zachodniej Anglii urodziła dziecko partnera jej brata. Jest zatem biologiczną matką urodzonej 12 lipca małej Harper Elizabeth Smith, ale według obydwu panów teraz będzie „ciocią” dziewczynki.
Scott Stephenson (brat Chapelle) i Michael – jego partner, poznali się 5 lat temu, a „zaręczyli” w 2016 roku. W rok po „zaręczynach” panowie zaczęli poszukiwać możliwości adopcji dziecka lub urodzenia przez surogatkę (matka zastępcza, kobieta, która decyduje się urodzić dziecko, którego rodzicami będą inne osoby). Para gejów napotkała jednak na spore trudności formalne a także wysokie koszty. Jak mówią:
„Macierzyństwo zastępcze było brane pod uwagę, ale zawsze istniał problem polegający na zaufaniu komuś, kto to zrobi – i to też było bardzo drogie”
Chapelle, która miała już własną córkę, postanowiła pomóc bratu i stać się surogatką dla dziecka jego partnera. Zatem jej komórka jajowa została zapłodniona przez plemniki Michaela. Obydwaj panowie podziękowali na facebooku pisząc:
„Jesteśmy pod wrażeniem siły, odwagi i serca Chapelle i nigdy nie uda nam się naprawdę podziękować za przyniesienie nam tego małego pakietu. Kochamy cię bardziej, niż możesz wiedzieć”.
Brytyjskie media zachwycają się postawą i czynem Chapelle, jednak patrząc trzeźwo na sprawę, to cała sytuacja jest paranoją. Wyobraźmy sobie sytuację, że nie ma współczesnych możliwości technicznych zapłodnienia bez kontaktu fizycznego. Czy wtedy Chapelle spałaby z chłopakiem swojego brata, po to by dać im dziecko…?
fot. facebook.com/Chapelle Knockout Cooper
na podst. thesun.co.uk
Komentarze
Komentarze