Anna Lewandowska nie tak sobie wyobrażała końcówkę swojej ciąży. Z powodu pandemii koronawirusa, trenerka nie będzie mogla być na sali porodowej ze swoją mamą, a bardzo liczyła na jej wsparcie w tym wyjątkowym czasie…
Jest załamana
Anna i Robert Lewandowscy zostaną już niedługo po raz drugi rodzicami. Para, która wychowuje już 3-letnią córkę Klarę, oczekuje przyjścia na świat kolejnej córki. Ania nie ukrywa, że jej pierwszy poród nie należał do najłatwiejszych. Trenerka miała nadzieję, że tym razem będzie mogła liczyć na pomoc i wsparcie swojej mamy, ale niestety jest to niemożliwe, a wszystko to z powodu pandemii…
Czytaj też: DRAMAT ministra Szumowskiego! Jego MAMA MA…
Będzie na porodówce sama?
Na szczęście nie. Podczas porodu będzie jej towarzyszył Robert. Mama Ani – Maria Stachurska, nie zdążyła jednak przylecieć do Monachium przed zamknięciem granic i nie będzie uczestniczyła w narodzinach swojej drugiej wnuczki, które zaplanowano na początek maja.
Koszmarny poród
Dodajmy, że pierwszy poród Ani trwał 30 godzin i omal nie skończył się tragedią!
„Ania straciła dużo krwi. Pani doktor powiedziała, że niewiele brakowało, by skończyło się to o wiele gorzej…” – wyznał jakiś czas temu Robert.
Liczymy, że tym razem będzie lepiej i Ania i Robert przejdą przez wszystko gładko!
Czytaj też: Czy fala upałów POKONA PANDEMIĘ? Naukowcy już wiedzą!
Źródło: Pomponik
Zdjęcia: Instagram
Komentarze
Komentarze