„Bo jak nie, to…” mówią rodzice i dalej pada groźba kary za zachowanie niezgodne z oczekiwaniami. Czym zastąpić takie słowa?
Groźba wypowiadana przez rodzica, bardzo często jest wyrazem bezsilności i sięganiem po „ostateczne” środki. Nie odbierajmy sobie jednak własnej mocy i zachowajmy się w sposób asertywny. Jak mogą wyglądać takie komunikaty?
Gdy dziecko jest na nas złe czy krzyży:
Nie zgadzam się, byś się tak odzywał /mówił do mnie. Powiedz to bez krzyku i przekleństw.
Gdy dziecko jest zdenerwowane:
Widzę, że coś Cię zdenerwowało. Powiedz co się stało.
Gdy dziecko zachowuje się w ryzykowny sposób:
To jest niebezpieczne zachowanie. Chodź, pobaw się tutaj obok.
Takie właśnie propozycja daje psycholog Justyna Rokicka i pisze:
Wiem, że to jest OGROM pracy nad sobą, by zatrzymać niszczące schematy komunikacji i zastąpić je wspierającymi.
Ale naprawdę warto.
W końcu one staną się automatyczne- dla nas a potem dla naszych dzieci i ich dzieci…
Pamiętajmy też, że pierwszym krokiem do zmiany jest świadomość. A gdy już ją mamy, wprowadzajmy inne zachowania, które staną się naszymi nawykami.
Komentarze
Komentarze