We wtorek, 8.10.2019, fani serialu „M jak miłość” mieli okazję obejrzeć wyjątkowo drastyczne sceny z udziałem jednego z głównych bohaterów filmu. Artur, w którego rolę wciela się Tomasz Ciachorowski, zginął w wyniku postrzału w nogę a morderca – Olek (Maurycy Popiel) – zakopał jego zwłoki w lesie na Mazurach. Obserwując jednak profil Ciachorowskiego na Instagramie pojawia się pytanie – czy to aby na pewno prawda?
Smutny los Artura
Ciachorowski powiedział w jednym z ostatnich wywiadów, że losy jego bohatera zostały przesądzone już dawno i liczył się z tym, że to już końcówka jego roli.
„Wcześniej czy później musiało do tego dojść. Choć główna scenarzystka brała pod uwagę wewnętrzną przemianę Artura. Ale widocznie uznano, że ma już tyle na sumieniu, że nie da się tego już odkręcić” – wyznał dla Party.pl.
Jak zginął naprawdę?
Jak wynika ze zdjęć opublikowanych przez Adrianę Kalską na Instagramie, Artur miał na planie ślad po wystrzelonej kuli na głowie, a nie w nodze. Czy pierwotnie miał zatem zginąć w wyniku postrzału w głowę?
Okazuje się, że była to tylko zabawa z charakteryzatorką.
„#kiedycharakteryzatorkamawene @tomek_ciachorowski i na co Ci to było? 😉😜 Bądź zdrów ☺️ Ściskam Cię i do zobaczenia 🤗😘” – napisała Kalska.
„Ada! Dzięki za wszytko ❤️ – i co wy teraz z Marcinem będziecie beze mnie robić? Nuda 😉” – odpisał jej Ciachorowski.
Bez zbędnej przesady
„Na niektórych zdjęciach Artur ma dziurę w głowie, mimo że nie zginął od kuli. W rzeczywistości rozważana była również wersja bardziej dramatyczna. Olek po groźbach Artura miałby w takim wariancie, po chwili wahania wymierzyć sprawiedliwość samodzielnie i strzelić w głowę leżącego na ziemi Artura. Jak się wczoraj okazało producenci zdecydowali się na opcję mniej drastyczną” – wyjaśnił Ciachorowski.
Czytaj też: Wyciekło wstrząsające zdjęcie! Tak UMIERAŁ bohater „M jak miłość”
Źródło: Party.pl, Superseriale.se.pl
Zdjęcia: Instagram, Pixabay
Komentarze
Komentarze