Jak pisał jeden z poetów George Herbert: „Jeden ojciec znaczy więcej niż stu nauczycieli”. Jaki więc powinien być idealny ojciec? Powinien mieć dużo czasu dla dzieci, być dla nich autorytetem i podporą. Ideałów nie ma, ale wiadomo, że do ideałów się dąży…
Według raportu zleconego przez Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich przeciętny ojciec poświęca swojemu potomstwu średnio 32 minuty dziennie. Badania powstały w ramach projektu “Godzenie ról rodzinnych i zawodowych kobiet i mężczyzn”.
Chyba nie ma wątpliwości, że pół godziny to bardzo mało.
Dla rozwoju emocjonalnego dziecka bardzo ważne jest – prócz obecności mamy – właśnie obecność ojca.
Również to, by aktywnie uczestniczył w wychowaniu pociechy już od jej pierwszych tygodni życia.
– Oboje pracujący rodzice spędzają dziś z dziećmi mniej czasu niż kiedyś. Statystyka pokazuje jednak, że zmiany, o których mówimy to charakterystyka cały czas niewielkiej grupy. Statystycznie mało ojców czynnie i codziennie angażuje się w ojcostwo. Widać to po małym wykorzystywaniu możliwości urlopów ojcowskich – komentuje badania dr socjologii Magdalena Żadkowska z Uniwersytetu Gdańskiego.
Natomiast Robert Kucharski, prezes Fundacji Akcja uważa, że w obecnych czasach mamy jednocześnie dwie tendencje w podejściu do ojcostwa. Można by stwierdzić, że wzajemnie sprzeczne. Jak wyjaśnia „z jednej strony duża grupa ojców poświęca się intensywnej karierze, w tym upatrując swoją rolę – głównego żywiciela i osoby odpowiedzialnej za sukces materialny rodziny. Inną grupą jest również rosnąca rzesza ojców, aktywnie włączających się w życie dziecka i pełniących niejako wymiennie role opiekuńcze i wychowawcze wobec dzieci”.
Urlop tacierzyński oraz ojcowski wciąż nie cieszą się zbyt dużą popularnością. Od 2012 roku urlop ojcowski został w Polsce wydłużony do 14 dni kalendarzowych i przysługuje ojcom czynnym zawodowo. Czym innym jest urlop tacierzyński. Jest on uzależniony od decyzji matki dziecka, która decyduje się na powrót do pracy. Niewykorzystana część urlopu macierzyńskiego przejmowana jest przez ojca. To dobry czas, by pogłębić relację: dziecko – tata.
Jak dodaje dr Żadkowska „to dobre i ważne dla żony i dla dzieci, że ojcowie zaczynają się angażować w ten sposób. A jak się zaangażują to bardzo wysoko cenią sobie swoją relację z dzieckiem”.
Jak dobrze wykorzystać urlop tacierzyński?
Przede wszystkim nie traktując go jako typowy urlop czy wakacje. To czas, który powinien być poświęcony opiece i zajmowaniu się maleństwem czyli spacery, zabawy, przewijanie czy kąpiele. Jak podkreśla Robert Fiutak, prezes Fundacji Strefa Ojca „dzięki takiemu zaangażowaniu buduje się niepowtarzalna więź dziecka z tatą. Sam tego doświadczyłem. Potwierdzeniem są sytuacje takie jak dla przykładu ta, kiedy mój synek mając 2 latka przewrócił się i stłukł sobie kolano. Zaczął płakać i biec do mamy, aby się przytulić – jak to zazwyczaj bywa, ale w pewnym momencie zatrzymał się i nie mógł się zdecydować do kogo biec… czy do taty czy mamy. To jeden z setek przykładów tego, jak dziecko równomiernie obdarzyło swoich rodziców miłością i zaufaniem”.
Jak dodaje Robert Kucharski: „nie musimy być tak dobrzy w zmienianiu pieluch jak mama. Wspólne wychowywanie i pielęgnacja malucha to nie konkurs, kto jest lepszym rodzicem, ale szansa dla dziecka, że wyrośnie w poczuciu, że ma mamę i tatę, którym w tym samym stopniu się starają o jego dobro”.
Na przestrzeni lat rola ojca w Polsce bardzo się zmieniła.
– Zaangażowany tata, to coraz częściej spotykane “zjawisko”. Kiedyś ojcowie zajmowali się dziećmi dopiero jak osiągały wiek przedszkolno – szkolny, czyli kiedy dało się z nimi rozmawiać albo spędzać weekendy – wyjaśnia dr Żadkowska. Jak to wygląda dzisiaj? – Dziś coraz więcej z nich uczestniczy w życiu małego dziecka od porodu. Ojcowie przewijają, wstają w nocy, noszą w chustach, podają lekarstwa, kąpią i ubierają. Przestają być ojcami tylko “od przyjemności” – dodaje socjolog.
Robert Fiutak uważa, że jest kilka powodów związanych z takimi zmianami: „pokolenie dzisiejszych 20. 30. 40.- latków to pokolenie nieobecnych ojców.
32 minuty dziennie z ojcem
Lata 90. to okres, kiedy ojcowie maksymalnie skupiali się na pracy, zarabianiu pieniędzy, budowaniu dobrobytu rodziny – nie zawsze z pozytywnym skutkiem. Wielu ojców, niestety, nie poradziło sobie z transformacja ustrojową i najzwyczajniej w świecie popadło w różnego typu nałogi, problemy z prawem lub wyraźnie odseparowało się od rodziny”.
– Mam 24 letniego syna i 4 letnią córkę oraz 2 letniego syna. Dwadzieścia lat temu byłem jedynym ojcem na osiedlowym placu zabaw, na którym z synem regularnie robiłem babki w piaskownicy – wspomina Robert Kucharski. – Wokół mnie były same dziewczyny z ich maluchami, czasami jakaś babcia. Dziś na placu zabaw, widzi się bardzo dużo ojców z dziećmi, a możliwe, że w weekendy jest ich więcej niż matek – dodaje. Według prezesa Fundacji Akcja rola ojca w dzisiejszych czasach zmieniła się diametralnie.
Jednak do tej pory królują tradycyjne wzorce związane z rodziną. Dr Żadkowska dodaje, że badani przez nią ojcowie opowiadali różne stereotypowe historie. Na przykład „idąc na spacer z wózkiem (opowieść taty na urlopie wychowawczym) w powszedni dzień, po plaży, słyszał komentarze typu: “Co to się porobiło? Gdzie są dziś prawdziwi mężczyźni?”. Albo tata, który poszedł z dzieckiem do pediatry, spotkał się z pytaniem “A gdzie jest żona? Nie mogła przyjść? To może do niej zadzwońmy?”. Ojcowie i matki usiłują przełamywać te stereotypy”.
– Dobry ojciec to po prostu ojciec obecny i aktywny. Nie da się zbudować prawdziwej, głębokiej więzi z dzieckiem na odległość, albo z doskoku – dodaje Kucharski. – Z tych wszystkich wniosków bierze genezę nasz nowy projekt ogólnopolskiego konkursu “Przyjazny Tacie” – dodaje prezes Fundacji Akcja. Wyjaśnia, że „będzie on popularyzować, te miejsca, które prowadzą działalność pomagającą ojcom spędzać czas z dzieckiem w sposób aktywny. Także produkty lub usługi, które w przemyślany sposób są zaadresowane do ojców i dzieci, tak by budować ich wzajemną więź”. – Wybranym placówkom tego typu będziemy przyznawać certyfikaty “Przyjazny tacie” – dodaje Kucharski.
Tata, czyli autorytet dla najmłodszych. – By być autorytetem trzeba o to zadbać – podkreśla prezes Fundacji Strefa Ojca. W jaki sposób? – Mówić prawdę, być konsekwentnym, być uczciwym, sprawiedliwym i mieć pasje. Dzieci są z natury uczciwe i dobre. To my dorośli psujemy im wizję świata wprowadzając w ten świat, kłamstwo, niedotrzymywanie słowa, brak reguł, naginanie reguł pod siebie, zmienianie ich w trakcie – wyjaśnia Fiutak.
– Ważne jest budowanie relacji z dziećmi i mocnej więzi – mówi Marek Czulak, ojciec czwórki dzieci. – Staram się być dla dzieci autorytetem moralnym. Szanuję ich niezależność, ale jednocześnie czuwam nad ich rozwojem intelektualnym i duchowym. I co ważne – trzeba umieć przyznawać się do błędów, gdy się je popełni. To mimo wszystko buduje pozycję ojca w oczach dziecka – dodaje Czulak.
Alicja Samolewicz Jeglicka, źródło: Stacja7.pl, fot. pixabay.com
DS
Komentarze
Komentarze