Już od grudnia jedna gwiazda po drugiej informowała, że wybrała się na Zanzibar.
Zanzibar to jedna z wysp na oceanie atlantyckim, należy do Tanzanii. Od Polski dzieli ją około 10 tysięcy kilometrów, a za lot w obie strony teraz trzeba zapłacić ponad 9 tysięcy złotych. Tak więc sama podróż do tanich nie należy, do tego dochodzą koszty pobytu oraz wykonania wymaganego testu na koronoawirusa.
Najpierw na Zanzibar poleciała Natalia Kukulska, Joanna Racewicz i Tomasz Ciachorowski (zobacz tutaj). Można by to uznać za zbieg okoliczności, gdyby nie fakt, że gdy pierwsza „tura” gwiazd wróciła do kraju, kolejna poleciała na wyspę.
Marcin Mroczek razem z rodziną na Zanzibarze spędził święta Bożego Narodzenia. Teraz przebywa tam Anna Dereszowska i Barbara Kurdej-Szatan z rodziną, za co została mocno skrytykowana (zobacz tutaj). Dodatkowo, każdy z odwiedzających wyspę w publikowanych postach oznaczył firmę PiliPili Zanzibar oferującą noclegi na tej tanzańskiej wyspie.
Dlaczego polskie gwiazdy poleciały na Zanzibar? Portal wsieci24.pl zapytał o tę kwestię u źródła. Konkretnie pytano o powód pobytu gwiazd i celebrytów, o podanie informacji czy jest to element akcji promocyjnej oraz jaki jest koszt pobytu w tych obiektach, gdyby któryś ze zwykłych śmiertelników chciał skorzystać z oferty?
Pani Małgorzata Apanowicz – customer service manager PiliPili – udzieliła odpowiedzi, która jest zaskakująca:
Pozwolę sobie nie komentować poniższych pytań. Wydaje mi się, że są co najmniej nie na miejscu.
Rozumiecie coś z tego…?
Komentarze
Komentarze