Dorota Szelągowska zdobyła się na bardzo osobiste wyznanie. Gwiazda TVN ujawniła, że przez wiele lat walczyła z atakami paniki. Jak teraz czuje się prezenterka?
Problem ze zdrowiem
Dorota Szelągowska powiedziała w programie „Miasto kobiet”, że ataki paniki zaczęły się u niej, gdy skończyła 20 lat. Szelągowska była wówczas młodą mamą. Problem był tak duży, że młoda mama bała się wychodzić z domu. Pierwszy atak przydarzył się w metrze. Dorota Szelągowska powiedziała:
Życie było dość mocno ograniczone, bo jeżeli ktoś chciał się ze mną spotkać, to musiał przyjechać do mnie, bo wyjście z domu powodowało u mnie paniczny lęk. Bałam się, że gdzieś dostanę ataku paniki, a ataki paniki to jest „umieranie”.
Co z diagnozą?
Zanim prezenterka usłyszała właściwą diagnozę, minęło wiele czasu. Specjaliści rozkładali tylko ręce. Szelągowska mówiła:
Marzyłam, żeby w końcu znaleźli mi jakiegoś guza w mózgu, żeby można to było wytłumaczyć realną rzeczą, którą można leczyć, albo usunąć.
Zbyt duże emocje
Dorota Szelągowska przyznaje, że w tamtych czasach nie radziła sobie z emocjami. Tłumiła gniew, a to rodziło problemy natury psychicznej. Prezenterka mówiła:
Nas się uczy, że mamy być grzeczni…Nie umiemy radzić sobie z emocjami takimi jak złość. Nagromadzona wściekłość to są potem ataki paniki. Przez jakieś trzy miesiące nie byłam w stanie wyjść z domu, a jednocześnie próbowałam normalnie wychować dziecko i prowadzić dom. Pojawiło się uczucie osamotnienia…
Dorota Szelągowska wyjaśniła, że z pomocą przyszła jej psychoterapia. Prezenterka podkreśla, że warto dbać o własne zdrowie psychiczne i fizyczne.
Źródło: Jastrząbpost
Zdjęcia: Facebook/ Dorota Szelągowska
Komentarze
Komentarze