Anna i Hope Richards przyszły na świat w grudniu 2016 roku. Przeprowadzono cesarskie cięcie. Bliźnięta syjamskie były złączone brzuchem i klatką piersiową. To jeden taki przypadek na 75 tysięcy urodzeń.
Dziewczynki miały też wspólne narządy wewnętrzne — wątrobę i przeponę. Każda miała własne serce, ale organ ten łączyło wspólne naczynie krwionośne.
Rodzice — Jill i Michael — i lekarze wiedzieli, że urodzą się zrośnięte. Byli pewni, że nadejdzie czas, że dziewczynki będą musiały przejść operację.
Kilka tygodni po porodzie zostały rozdzielone. 75 osób z Texas Children’s Hospital przeprowadziło operację. Wzięli w niej udział kardiolodzy, chirurdzy, anestezjolodzy i pielęgniarki. Zespół był przygotowany na każdy scenariusz.
Taka operacja wiąże się z szeregiem zagrożeń. Zabieg trwał siedem godzin, był ryzykowny. Jednak zakończył się sukcesem.
– Jesteśmy podekscytowani osiągniętym efektem, bardzo się cieszymy, że w dalszym ciągu będziemy mogli dbać o Annę i Hope podczas ich rekonwalescencji — napisał w oświadczeniu jeden z lekarzy, który wziął udział w operacji rozdzielenia Hope i Anny.
Siostry przebywają na oddziale intensywnej terapii. Każda we własnym łóżku.
– Nie potrafię opisać, co czuję, widząc nasze dziewczynki w dwóch osobnych łóżeczkach — mówi mama dziewczynek.
Lekarze informują, że ich zdrowiu i życiu nic nie zagraża. Prawdopodobnie Anna i Hope wrócą do domu za miesiąc.
Zobacz też: Kiedyś SŁODKIE BLIŹNIACZKI, dziś mało kto je rozpoznaje. STOCZYŁY SIĘ na dno
Źródło: independent.co.uk
Źródło zdjęć: independent.co.uk
Komentarze
Komentarze