Para skorzystała z pomocy in vitro, podczas której doszło do niewyobrażalnej pomyłki.
To dorowadziło do rozpadu ich małżeństwa, a w pozwie rozwodowym starają się udowodnić, że pomyłka jaka zaszła w klinice jest powodem ich rozpadu związku.
Na sam zabieg in vitro wydali około 500 tys. dolarów. W listopadzie 2012 roku Kristina Koedderich i jej były już mąż, Drew Wasilewski dostarczyli do Institute of Reproductive Medicine and Science w Saint Barnabas swój materiał genetyczny. Kobieta przeszła zabieg in vitro i w lipcu 2013 roku urodziła dziewczynkę.
Dziecko dorastało zdrowo, ale z czasem zaczęło wykształcać cechy charakterystyczne dla Azjatów, dlatego rodzice wykonali badania DNA. Okazało się, że ojcem dziecka jest inny mężczyzna. Ponadto u dziewczynki zdiagnozowano chorobę krwi, która wskazuje na pochodzenie z południowo-wschodniej Azji.
ZOBACZ TEŻ:Produkty, które warto jeść w czasie MENSTRUACJI. Dzięki nim ŁATWIEJ ZNIESIESZ OKRES!
Sprawa toczy się przed Sądem Naczelnym New Jersey w Essex County. Sędzia Keitch Lynott zażądał od kliniki, by ujawniła dane kobiet i mężczyzn, którzy jako para korzystali z ich usług w tym samym czasie. Klinika jest zobowiązana podać także dane wszystkich dawców nasienia o azjatyckim pochodzeniu z tamtego okresu.
Źródło:02/pixabay
Komentarze
Komentarze