Często wydaje się nam, że przemoc jest sprawą „marginesu” czy patologii. Ewa Minge opowiedziała o tym, że ona i jej synowie byli ofiarami przemocy.
Ewa Minge mówi o swoim pierwszym mężu:
…tak jak w przypadku ojca moich dzieci, rozkładał sześć pasków i kazał im wybierać ten, którym dostaną. I jeszcze opisywał: tym trzy razy, tym dwa, a tym cztery. To jest znęcanie się psychiczne.
Mężczyzna przez wiele lat znęcał się nad projektantką oraz ich dwoma synami – Oskarem (ur. 1991) i Gasparem (ur. 1994). W końcu ówczesny mąż Ewy Minge wyrzucił żonę i dzieci z domu:
Moi synowie zostali wyrzuceni z domu przez własnego ojca w obecności policji. (…) Wzięłam torebkę, biżuterię, dokumenty dzieci i 70-letnią wówczas babcię. Pojechaliśmy. Chłopcy spali u niani, moja babcia u mojej sekretarki, a ja w biurze. Zostaliśmy wyrzuceni z domu rodzinnego, w którym „mieliśmy mieszkać do końca życia”.
Projektantka przyznaje, że jej były mąż to osoba „myśląca”. Mimo to, stosował przemoc wobec niej samej i jej synów:
Moi synowie, jeden do ósmego, drugi do jedenastego roku życia żyli w przemocy — fizycznej i psychicznej. (…)
Wydawało mi się, że to człowiek myślący, który powinien rozumieć, że dziecka się nie tresuje, tylko wychowuje.
Jakie rady Ewa Minge daje innym kobietom w przemocowych związkach? Projektantka podkreśla, że bardzo ważna jest niezależność zawodowa i finansowa – nie można zamykać się w macierzyństwie i gotowaniu obiadków. Druga sprawa, to kwestia własnych pieniędzy – kobieta nie powinna liczyć tylko na pieniądze od męża czy partnera. Natomiast jeśli chodzi o samo odejście od osoby stosującej przemoc, to – o ile jest taka możliwość – warto się do tego przygotować.
źrdódło/cytaty: Co za tydzień
Komentarze
Komentarze