52-letnia Hanna Lis to dziennikarka i prezenterka telewizyjna. Prywatnie jest dwukrotną rozwódką, mamą dwóch córek – Julii (ur. 1999) i Anny (ur. 2001) oraz miłośniczką zwierząt.
Hanna Lis zamieściła obszerny wpis na instagramie. Jego treść sprawia, że dziennikarka przez wiele osób może zostać nazwana morderczynią.
Dziennikarka przyznała bowiem, że bardzo się cieszy z rozwiązań, jakie wprowadzono w Holandii. Popiera je całym sercem ale ma świadomość, że może do być odebrane jako popieranie zabijania:
Zanim ktoś wpadnie na pomysł nazwania mnie „morderczynią”…
– napisała.
Chodzi o sprawy dotyczące aborcji. Dziennikarka najwyraźniej uważa, że decyzję o usunięciu dziecka, powinno się podejmować bez zastanowienia. W jej wpisie czytamy:
Holenderski Senat wyrzucił właśnie do kosza anachroniczne prawo, narzucające kobietom obowiązkowy, 5-dniowy „czas do namysłu” przed zabiegiem aborcji.
Hanna Lis twierdzi, że żadne prawo nie powinno być „sumieniem” ludzi. I trzeba przyznać, że jest to ciekawy pogląd. Bo zgodnie z nim, żadne przestępstwo nie byłoby karane.
…NIKT nie może uzurpować sobie prawa do bycia władcą czyjegoś sumienia. Zwłaszcza politycy.
Zanim ktoś wpadnie na pomysł nazwania mnie „morderczynią”, przypomnę, że zawsze otwarcie mówiłam, że sama aborcji nie dokonałam, choć miałam (dwukrotnie) ku temu wskazania medyczne – zagrożenie zdrowia i życia.
Ale to była MOJA DECYZJA.
Wyłącznie MOJA.
Dziennikarka bardzo się cieszy, że jej córki mieszkają w kraju, gdzie bez problemu będą mogły usunąć ciążę.
Komentarze
Komentarze