Zanzibar, Meksyk czy Malediwy. Polskie gwiazdy i celebryci uznali, że skoro w Polsce hotele są zamknięte, to oni polecą sobie do ciepłych krajów.
Ilona Łepkowska w mocno ironicznym wpisie przyznała, że nie oczekuje od nich ani rozsądku ani poczucia solidarności z innymi:
Niech latają. Mają prawo mieć w dupie to, że tylu ludzi jest bez pracy, walczy o życie swoich firm, że rodziny wariują na 60 metrach z dwójką dzieci w zdalnej nauce i dwójką rodziców na pracy zdalnej, że starsi ludzie stoją na mrozie pod przychodnia, żeby zapisać się na szczepienie… W końcu ma to ich prawo kompletnie nie obchodzić. Solidarności biednych z bogatymi mają prawo nie odczuwać.
Scenarzystka uważa jednak, że w pewnej kwestii należałoby zachować jakiś umiar. Ze zwykłej przyzwoitości:
Tylko, do cholery jasnej, niech polecą i wrócą, albo może nawet lepiej niech nie wracają, tylko niech przestaną, kurwa mać, wstawiać foty z plaży w codziennie innym bikini na Instagram i FB. Tak po prostu ze zwykłej, ludzkiej przyzwoitości. Niech się nie fotografują nad tymi basenami pod palmą. NIech nie pokazują zdjęć z małoletnimi lokalsami ciągnącymi się za ich zajebistym cyber-turbo wózkiem dziecięcym w nadziei, że dostaną jakiś grosz wyjęty z cudnej nerki marki Prada czy Gucci.
Ilona Łepkowska zna oczywiście „tłumaczenia”, że gwiazdy czy celebryci są w „pracy”. Bo ich pracą jest promowanie tego czy innego produktu w egzotycznych okolicznościach przyrody. W związku z tym scenarzystka zaapelowała do rzeszy internautów, by po prostu nie lajkowali tego typu zdjęć. Tylko… czy to możliwe?
>>>Zarzekała się, że nie wróci! Agnieszka Włodarczyk jest już w Polsce, bo…
Komentarze
Komentarze