62-letni aktor wygrał nierówną walkę z koronawirusem. Właśnie wyszedł ze szpitala, gdzie trafił z powodu poważnego stanu zdrowia. Teraz Borkowski jest oburzony zachowaniem niektórych osób. Sprzeciwia się koronasceptykom.
Walka o zdrowie i życie
Popularny aktor trafił do szpitala na początku kwietnia. Jego stan był poważny Jacek Borkowski był podłączony do tlenu,a jego saturacja była bardzo niska. Aktor niestety wcześniej nie zdążył się zaszczepić. Covid-19 przebiegał u niego w sposób ciężki. W rozmowie z portalem Pomponik.pl tak opisuje swój stan sprzed kilku tygodni:
„Czułem się źle od kilku dni, ale myślałem, że to nic groźnego. Nie straciłem ani węchu, ani smaku, zrzuciłem to na konto odwyku nikotynowego. Żarty skończyły się, gdy spadła mi saturacja i prawie nie mogłem oddychać. Karetka zabrała mnie do szpitala.”
Oburzenie Borkowskiego
Jacek Borkowski nie ukrywa swojego oburzenia zachowaniem pewnych osób. Mówi o tym w ten sposób:
„Mam ochotę dać w zęby każdemu, kto mówi, że nie ma koronawirusa, że jest niegroźny. Jeśli ktoś ma wątpliwości, powinien zobaczyć, co dzieje się np. w takim Szpitalu Powiatowym Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Wołominie. Kłaniam się całemu Personelowi. Ci ludzie uwijają się tu jak mrówki.”
Aktor dodał , że jego stan był poważny i istniała obawa, że walka o jego zdrowie i życie nie powiedzie się. Borkowski mówił:
„Na twarzy pani doktor, która wypisywała mnie do domu, widziałem radość i ulgę. Oboje byliśmy bardzo wzruszeni, bo przecież mogło się nie udać”…
Na szczęście lubiany aktor pokonał groźną chorobę. Życzymy szybkiego powrotu do pełni sił!
źródło: se.pl
zdjęcie: Jacek Borkowski/Facebook
Komentarze
Komentarze