Wiele osób wstydzi się, że chodzi na terapię do psychologa. Jest to niejako przyznanie się do porażki i problemu w pewnej dziedzinie życia.
Jednak Julia Wróblewska sama pisze o tym, że chodzi na terapię. Tym samym przełamuje pewne tabu:
„Uznałam, że podzielę się z wami urywkiem tego, co zrozumiałam na terapii. „Niewyrażone emocje nigdy nie umierają, zostają zakopane żywcem, aby powrócić później w znacznie gorszej postaci”~ Sigmund Freud”
Julia karierę zaczęła jako 8-latka i z pewnością nie było to łatwe. W tak młodym wieku weszła w show biznes i musiała sobie radzić z zainteresowaniem mediów. Spowodowało to u niej problemy z emocjami:
„Przez wiele lat próbowałam skrajnie kontrolować moje emocje, do takiego stopnia, że czasem nie czułam nic. Prawie całe dzieciństwo spędziłam pod nadzorem mediów.
W pewnym momencie nie dałam rady. Reagowałam nieadekwatnie, absurdalnie na różne sytuacje, a gdy zdawałam sobie sprawę co zrobiłam, opanowywał mnie ogromny wstyd, chowałam się w sobie. Straciłam panowanie nad własnymi emocjami.”
Czytaj także: JULIA Wróblewska ZASKAKUJE! Młoda AKTORKA zachęca do…
Teraz młoda aktorka radzi innym, by nie tłumili w sobie emocji i nie starali się zawsze być „mili”. Bo to nie jest prawdziwe. Mamy prawo odczuwać też negatywne emocje:
„Każdy z nas ma limity. Nie zbierajcie w sobie emocji. Nazywajcie je, dajcie sobie poczuć to, co w Was jest. Czy to smutek, czy złość, czy zazdrość.
Ja przelewam je na papier, pisząc co czuję.. ale równie dobrze można to przelać w sztukę czy hobby 🙂
Pozwólcie sobie czuć. „
Gratulujemy Julce Wróblewskiej odwagi i dojrzałości w stworzeniu takiego wpisu i życzymy wszystkiego dobrego!
fot. instagram.com/juleczkaaa_jula/
Komentarze
Komentarze