Kinga Rusin w listopadzie 2020 roku ze swoim partnerem wyjechała z Polski, jak napisała na jedną z „maleńkich wysp na Oceanie Indyjskim”.
Tymczasem pewien tabloid* informuje, że owszem Kinga Rusin wyjechała. Ale nie w listopadzie, a w grudniu. I nie z Markiem Kujawa, a sama. Zdaniem portalu, tylko na święta Bożego Narodzenia do Kingi przyleciała mama. Dziś zatem właścicielka „Pat&Rub” odniosła się do sprawy.
Jesteśmy w tym przepięknym i spokojnym miejscu z Markiem od połowy listopada, pracujemy razem zdalnie dla naszej firmy kosmetycznej Pat&Rub, miejsce też nie nazywa się tak, jak podajecie 😊. Może przesłać nasze bilety? Skoro nie zrobiliśmy instastory z samolotu jak niektórzy i nie relacjonujemy każdego dnia 😂 – poinformowała Kinga Rusin.
Zamieściła też ironiczny toast dla wszystkich „życzliwych”:
„Pozdrawiamy” niedzielnie z „naszej” maleńkiej wysepki na Oceanie Indyjskim wszystkich „życzliwych” (w tym jeden portal), próbujących udowodnić, że … nas tu nie ma razem od jesieni i publikujących jakieś dziwne zdjęcia robione z ukrycia 🤣🤣. Pijemy „wasze zdrowie”
Pod wpisem Kingi pojawiło się wiele słów poparcia i gratulacji za zachowanie klasy. Jednak pewna internautka zauważyła:
Żeby uwiarygodnić 🤣🤣🤣 potrzebna jest lokalna Gazeta z widoczna data 🤣🤣
Jest w tym trochę racji. To, co? Następny post będzie z aktualną gazetą…? 🙂
>>>Rezygnacja Kuby Wojewódzkiego! „To się nazywa odejście z klasą!”
Komentarze
Komentarze