Nasza kultura znacznie się rozwija, cywilizacja sprawia, że żyjemy coraz szybciej i coraz wygodniej. Jesteśmy pępkiem Europy, jednak w odróżnieniu do Niemiec i innych krajów bardziej rozwiniętych jeszcze nam brakuje.
U nas nadal widać patriarchalny układ rodziny. Ojciec wystawiony na piedestał, potem żona i dzieci. Nie ma znaku równości między nimi. Tę zależność zwłaszcza widać na wsi. Ktoś by powiedział: generalizujesz. Jednak każdy przyzna, że zna chociaż jedną rodzinę, która żyje według tego stylu.
W takiej rodzinie ojciec często pracuje zarobkowo, kobieta natomiast zajmuje się dziećmi i domem. Mąż zmordowany po tygodniowej harówce wraca w piątek (jeżeli pracuje na wyjeździe) i ma podany pod nos obiad, posprzątany dom i zadbane dzieci. Wspomniany obiad też dostaje pierwszy i to z największym kotletem! Do prawdziwego szczęścia brakuje mu tylko piwa i gazetki. Kobieta usłużnie dogadza, a gdy trzeba schodzi z drogi. W takiej zależności można żyć kilka, kilkanaście lat, a nawet do samej śmierci, gdy mąż nie zechce odejść lub po prostu nie umrze. A co robić, gdy jednak postanowi ułożyć sobie życie z kim innym czy przytrafi mu się zawał? Co wtedy? 500+ i rodzinne nie wystarczy. Zostaje kobieta z trojgiem dzieci, bez doświadczenia zawodowego, bez pieniędzy, a za to z niezapłaconymi rachunkami i głodnymi pociechami. Nic tylko iść pod most lub wrócić w łaski czy (nie)łaski rodziny.
Sytuacja inaczej zupełnie by wyglądała, gdyby kobieta oprócz w stronę męża i dzieci patrzyła też w stronę samej siebie. Trzeba brać pod uwagę różne ewentualności, nawet te najgorsze. Zatem kobieto, zadbaj o swoje wykształcenie, zdobądź prace i ciągle się rozwijaj, a żeby potem nie zostać z przysłowiową ręką…wiadomo gdzie.
Komentarze
Komentarze