Były prezydent myśli o sprawach ostatecznych. Zaplanował swój pogrzeb. Lech Wałęsa chce krótkiej uroczystości, nie chce żadnych przemówień ani żadnych kłamstw.
Przede wszystkim krótko
Lech Wałęsa chce godzinnej mszy w kościele i bardzo krótkich uroczystości. Nie preferuje przemówień, które by nawiązywały do jego działalności. Uroczystości mają być stricte religijne. Jednak Wałęsa ma świadomość, że jego apel o zwięzłe i skromne uroczystości pogrzebowe, zapewne zda się na nic. Nikt go nie posłucha w tej kwestii.
Wybiera kremację
Były prezydent zapowiedział, że chciałby być skremowany:
„Jeśli do ziemi, to proszę mnie spalić. Nie będą mnie robaki jeść. Jeśli nad ziemią, to mogę być w całości.
Lech Wałęsa ma cichą nadzieje, że jego miejsce pochówku, będą odwiedzać ludzi. Liczy na to, że ktoś przyjdzie, pomodli się i że takie modlitwy będą wysłuchane.
Miejsce pochówku
Wałęsa ujawnił, że już proponowano mu miejsce w kościele św. Brygidy w Gdańsku, na Wawelu i w Warszawie. Uznał jednak, że dopóki żyją jego dzieci, to chce spocząć w rodzinnym mieście. Dopiero po śmierci najbliższych jeo szczątki będzie można przenieść w inne miejsce.
Czekanie na śmierć ?
Były prezydent wielokrotnie już nawiązywał do spraw ostatecznych. Bez ogródek mówił o swojej śmierci. Twierdzi, że jest na nią gotowy i każdego to spotka. Według Wałęsy o sprawach ostatecznych trzeba rozmawiać.
źródło: wprost.pl
zdjęcie: Lech Wałęsa/Facebook
Komentarze
Komentarze