Meghan Markle pragnie bardzo nietypowego porodu. Żona księcia Harry’ego urodzi w sposób, który jest charakterystyczny dla jednej z sekt w Stanach Zjednoczonych. Podczas porodu nie odezwie się ani słowem.
Jak u scjentologów
Meghan Markle i książę Harry wciąż szokują. Nie dają o sobie zapomnieć ani w Wielkiej Brytanii, ani w Stanach Zjednoczonych. Ich decyzje życiowe budzą nie małe kontrowersje. Ostatnio pojawiła się informacja o porodzie Meghan Markle. Ten zbliża się już wielkimi krokami. Żona księcia Harry’ego ma nietypowy pomysł na poród swojej córeczki. Meghan Markle zamierza urodzić w całkowitej ciszy. Czy jej się to uda?
Ani mru, mru!
Pomysł porodu w ciszy, właściwie bez mówienia, a ewentualnie tylko przez szept, zrodził się w głowie Meghan Markle jeszcze przed narodzinami syna Archie’go. Jednak wówczas zalecono jej poród w szpitalu. Aktualnie Amerykanka i jej mąż poświęcają bardzo dużo uwagi własnemu zdrowiu psychicznemu. Biorą udział w terapiach i pracują nad poprawną relaksacją. Ich psychika poważnie ucierpiała na dowrze brytyjskim. Opowiadali o tym ze szczegółami w kontrowersyjnych wywiadach.
Uzdrawiający dotyk
Meghan Markle stosuje na sobie i na dwuletnim synku techniki Dotyku Reiki. Jest to specjalna technika uzdrawiania przez dotyk. Natomiast książę Harry leczy się ze stresu pourazowego. Amerykańskie media donoszą, że Meghan Markle pragnie „cichego porodu”. Ten pomysł budzi kontrowersje, bo w taki sposób rodziła Katie Holmes, gdy była żoną Toma Cruis’a. Aktorka wówczas należała do Kościoła Scjentologicznego, który uznawany jest powszechnie za sektę. Meghan Markle wybrała taki poród, bo chce by jej córeczka przyszła na świat w spokoju i ciszy. Paradoksalnie jednak za sprawą tej decyzji o Meghan Markle i księciu Harry’m, znów jest głośno.
Źródło: Plotek
Zdjęcia:
Komentarze
Komentarze