Monika Róża Sidowicz miała 34 lata. Znana makijażystka zmarła 14 czerwca 2024 r. a okoliczności jej śmierci budzą ogromne wątpliwości.
TVN wyemitowało reportaż pt. „Nagła śmierć młodej makijażystki”. Oto szczegóły tej sprawy.
„Nagła śmierć młodej makijażystki”
Monikę znalazł jej brat i mama we własnym mieszkaniu makijażystki. Drzwi do mieszkania były otwarte i już ten fakt przeraził mamę i brata kobiety.
Drzwi były niezamknięte. Weszłam do środka, a tam pustka i cisza. Nie było jej. Wołałam: „Monika, Monika!”. Wszystko sprawdziliśmy i została tylko kuchnia. Bałam się tam zajrzeć, dlatego wszedł mój syn – opowiada pani Agnieszka, matka 34-latki*
Monika Róża była w kuchni. Kobieta nie żyła, ale uwagę zwracała pozycja jej ciała.
– Znalazłem ją opartą o ścianę, ale nie wisiała – podkreśla Wojciech.
– Ona stała na podłodze – dodaje matka zmarłej*
Mimo to, policja uznała, że makijażystka popełniła samobójstwo.
Monika Róża – partner
Rodzina podejrzewa jednak, że za śmiercią młodej makijażystki mógł stać jej były partner. Już od dłuższego czasu Monika miała być przez niego nękana i zastraszana. Według sąsiadów feralnego dnia ktoś dobijał się do drzwi mieszkania makijażystki. Potem było słychać kłótnię.
Były partner Moniki był już skazany za „udział w obrocie środkami odurzającymi i osiągnięcie z nich korzyści majątkowej. Chodzi także o przestępstwa związane z wymuszeniami rozbójniczymi, wymuszanie nieistniejących długów czy zmuszanie do określonego zachowania”. Toczą się przeciwko niemu także kolejne postępowania karne. Mimo to mężczyzna jest wciąż na wolności.
Mama zamarłej Moniki zamierza walczyć o sprawiedliwość:
Nie odpuszczę, to jest jak wyrwane z piersi serce*
– powiedziała.
źródło/cytaty: uwaga.tvn.pl
Komentarze
Komentarze