Shaniece Sturdy od zawsze chciała zostać surogatką, by móc pomóc parom, które mają problemy z poczęciem. Trwała w swojej decyzji, pomimo tego że rodzina starała się wybić jej ten pomysł z głowy.
Jak zapowiedziała, tak też zrobiła w dorosłym życiu. Urodziła syna i wtedy jeszcze silniej poczuła potrzebę niesienia pomocy. Chciała, by inne kobiety poczuły to, co ona.
Za pośrednictwem agencji surogatek poznała Steve’a i Joanne. Podpisali umowę i Shaniece poddała się zabiegowi in vitro. Przebiegł pomyślnie.
Jednak schody zaczęły się, kiedy kobieta była w 10 tygodniu ciąży. Jej brzuch niepokojąco nagle i szybko zaczął się powiększać.
Wraz z rodzicami dziecka Shaniece udała się do lekarza na badanie USG. To, co powiedział im specjalista, wprawiło całą trójkę w osłupienie.
Nikt z niej nie mógł uwierzyć w to, co się stało!
Okazało się, że Shaniece nosi pod serce nie jedno dziecko, a trojaczki! Dalsze tygodnie ciąży przebiegły bez komplikacji.
Dzieci przyszły na świat jako wcześniaki w 33. tygodniu. Spędziły 2 tygodnie w szpitalu.
Shaniece urodziła 2 dziewczynki i 1 chłopca. Steve i Joanne byli przeszczęśliwi.
Kobieta spełniła swoje marzenie. Rodzice trojaczków utrzymują z nią i jej synem stały kontakt.
Zobacz też: Po porodzie MĄŻ nazywał ją “GRUBĄ KROWĄ”. Dziś jest mu za to WDZIĘCZNA
Źródło: dailymail.co.uk
Źródło zdjęć: dailymail.co.uk
Komentarze
Komentarze