Modelka i influencerka sporo podróżuje i na wyjazdy zabiera ze sobą córeczkę – Mia.
Ze swoich podróży – czy to prywatnych czy to związanych z pracą – Natalia publikuje zdjęcia i często widać na nich córeczkę. Jednak czy na tych fotografiach widać twarz dziecka czy tylko sylwetkę?
W naszych czasach nie jest to takie proste pytanie. Osoby sławne czy osoby publiczne (jak na przykład Małgorzata Kożuchowska) często chcą chronić swoje dzieci i nie upubliczniają ich wizerunku. Jeśli już zamieszczają zdjęcia maluchów to na przykład widać tył główki, czy sylwetkę. Za to nie widać twarzy. Dlaczego? W przypadku popularności, takie maluchy narażone są na agresywne „ataki” papparazzich, na nieustanną kontrolę mediów i publikacje na swój temat.
Z drugiej strony, w przypadku niepowodzenia rodzica, także takie dziecko dostanie „za swoje”. Może być hejtowane czy zbierać żniwo błędów czy też porażki sławnej mamy czy taty.
To dlatego wiele gwiazd nie upublicznia wizerunku dzieci. Inne z kolei mają odwrotne podjęcie, bo już od małego „lansują” swoje potomstwo i – być może kreują – na nowych influencerów. Prawdopodobnie właśnie takie podejście ma Natalia Siwiec.
Wcześniej dosyć nieśmiało zamieszczała zdjęcia córeczki. Jednak teraz coraz częściej widzimy Mię w pełnej okazałości – to znaczy widać buzię dziewczynki. Tu na zdjęciu z Los Angeles, gdzie Mia jest w gustownym turbanie:
Inna fotografia jest bardziej naturalna i widzimy na niej po prostu przytulone mamę z córeczką. Także podpis do zdjęcia jest znaczący:
„Taka miłość w sam raz idealna!”
Z kolei najnowsze zdjęcie Natalii z córeczką zrobione zostało w Hiszpanii na wyspie Formentera.
Fanów Siwiec zachwyciło i rozczuliło to zdjęcie, bo także na tej fotografii widać matczyną miłość i więź z córeczką. A poza tym, uważni obserwatorzy dostrzegli plasterki na nóżkach małej Mii. Można się zatem domyślać, że dziewczynka miała jakieś „bum”. Tym samym to zdjęcie jest bardzo prawdziwe.
Jak widać Natalia pokazała córeczkę w całej okazałości i ma do sprawy wizerunku całkiem normalne podejście.
fot. instagram.com/nataliasiwiec.official/
Komentarze
Komentarze