Pamiętacie urocze pudełko, a w nim 24 okienka, czekające na dzień ich otwarcia? Ba! największe łasuchy wyjadały ich zawartość już znacznie wcześniej niż wskazywała data. Kalendarze adwentowe, bo o nich mowa już od dzieciństwa umilają słodkie oczekiwanie na Gwazdkę. Nikt jednak nie powiedział, że muszą zawierać jedynie słodkości. Dla tych dbających o linię oraz tych, którym już się nieco znudziło wietrzenie czekoladowych okienek, proponujemy całkiem inne wersje!
Okazuje się, że na rynku oprócz czekoladowych kalendarzy, dostępne są także zupełnie inne ich odmiany. Możecie znaleźć niespodzianki ze skarpetkami, różnymi gatunkami alkoholi czy totalnie kobiecą wersję – kosmetykami ulubionych marek. Takich, które zawsze planowałyście przetestować, ale obawiałyście sięgnąć po pełnowymiarowy produkt.
Kalendarze z alkoholem
Na zamianę czekoladki w alkohol wpadła brytyjska sieć sklepów, a wybór tego typu kalendarzy jest naprawdę ogromny. Poza osławionym już kalendarzem z prosecco, sklepThe Pip Stop oferuje też inne trunki. Dostępne są kalendarze z piwem, zarówno w butelkach jak i puszkach, wódką czy klasycznym ginem. Na uwagę zasługują też pomysłowe opakowania w kształcie choinki czy innych świątecznych akcentów. Niestety take rewelacje nie należą do najtańszych. Bowiem ceny wahają sę tu od 300 zł do 700 zł.
kalendarze z kosmetykami
Na rynku są już dostępne od dobrych kilku lat, a zaopatrują się w nie niemal wszystkie beuaty blogerki – kalendarze adwentowe z kosmetykami. Spiszą się doskonale jako alternatywa dla nieco starszych dziewczyn. Dodatkowo możecie wybrać różne wersję: z kosmetykami do pielęgnacji, typowymi do makijażu, a nawet z perfumami. I Mimo, że do Świąt jeszcze sporo czasu, to z z ich kupnem lepiej się pospieszyć, ponieważ większość tego typu kolekcji wyprzedaje się w ciągu kilku dni. Znajdziecie je w ofercie marek takich jak: NYX, Clinique, L’Occitane Sephora czy H&M, zarówno stacjonarnie jak i za pośrednictwem sklepów internetowych.
kalendarze z biżuterią
Nie tak popularne, jak ten kosmetyczne, jednak również robią niemałe wrażenie. Okienka skrywają w sobie różne akcesoria biżuteryjne: bransoletki, kolczyki, pierścionki. Co ciekawe, ten nadroższy kosztuje 112 tysięcy dolarów i pochodzi od prestiżowej marki Tiffany. Otwierając jedno z okienek luksusowego kalndarza można napotkać platynowy naszyjnik za jedyne 425 dolarów, ale również 18-karatowe bransoletki z różowego złota wysadzane diamentami warte 15 tysięcy dolarów oraz inne drogocenne atrakcje. Całe szczęście istnieją tańsze i równie efektywne zamienniki. W swojej ofercie podobny kalendarz posiada H&M, który dostaniecie za znacznie mniejszą sumkę, a mianowicie około 70 zł.
Zdjęcie główne: https://www.instagram.com/anajohnson/
Komentarze
Komentarze