Laura Shockey, fotografka zajmująca się m.in. przygotowywaniem sesji porodowych, podzieliła się historią jednej ze swoich klientek — Angel. Artystka miała okazję uczestniczyć w nietypowym, bo kilkudniowym porodzie.
5 marca fotografka otrzymała informację, że akcja porodowa się rozpoczęła. Ciężarna miała wysokie ciśnienie, więc lekarze zdecydowali się wywołać poród.
W szpitalu kobieta miała regularne skurcze, jednak rozwarcie było niewielkie — wynosiło 1 centymetr. Lekarze poinformowali ciężarną i artystkę, że dziecko przyjdzie na świat kolejnego dnia. Zamierzali rozciągnąć szyjkę macicy.
Następnego dnia podjęte przez lekarzy działania sprawiły, że rozwarcie się powiększyło, ale jedynie o 2 centymetry. Kobieta miała skurcze, ale do rozwiązania nie doszło.
Kolejnego dnia sytuacja była taka sama — skurcze i rozwarcie o szerokości 3 centymetrów. Kiedy nadszedł 4 dzień akcji porodowej, Angel była mocno osłabiona. Lekarze bali się o zdrowie i życie matki i dziecka. Przeprowadzili cesarskie cięcie.
Fotografka uczestniczyła w operacji. Była to pierwsza cesarka, którą uwieczniła na zdjęciach.
Zatem poród Angel trwał 4 dni i zakończył się cesarskim cięciem. Nie był on jednak najdłuższy. Rekordowy trwał 20 dni i ostatecznie lekarze przeprowadzili cesarkę.
Zobacz też: Urodziła w REKORDOWO KRÓTKIM CZASIE. Fotograf zdążył jednak zrobić SESJĘ PORODOWĄ
Źródło: lovewhatmatters.com
Źródło zdjęć: Facebook
Komentarze
Komentarze