Cecily i Paul Dantam z niecierpliwością oczekiwali na przyjście na świat pierwszego dziecka. Niestety dnia jego narodzin nie będą wspominać z uśmiechem na ustach. Winna jest temu położna.
Hak
Podczas porodu konieczne było użycie haka. Położna musiała nim rozciąć worek owodniowy, by dziewczynka (Lorelei) mogła wydostać się na zewnątrz. Bez tego wyciągnięcie jej z macicy było niemożliwe.
W trakcie wywoływania porodu kobieta okaleczyła dziecko — podrapała jego główkę hakiem. Zadrapania były głębokie.
Komplikacje
Nie obyło się to bez wpływu na zdrowie dziecka. Dziewczynka doznała hipotermii. Temperatura jej ciała spadła poniżej 36 stopni Celsjusza, więc szybciej traciła ciepło niż jej organizm był w stanie je wytworzyć.
Dziewczynka trafiła na oddział intensywnej terapii dla noworodków. Odnotowano u niej niski poziom tlenu. Miała problemy z oddychaniem.
Błąd?
Zdaniem matki komplikacje, które pojawiły się po porodzie, to efekt zaniedbania ze strony położnej. Niestety rodzice dziewczynki nie mogli się z nią skontaktować. Ani ona, ani nikt z personelu nie przeprosił ich za zaistniałą sytuację.
Przedstawiciel szpitala twierdzi, że położna nie popełniła błędu w sztuce. Jego zdaniem takie rzeczy się zdarzają.
Mimo że od narodzin Lorelei minęły 2 miesiące, blizny na jej główce wciąż są widoczne.
Zobacz też: SKANDALICZNE zachowanie pielęgniarki. 3-latka może mieć NIEWŁADNĄ rękę
Źródło: thesun.co.uk
Źródło zdjęć: Facebook, thesun.co.uk
Komentarze
Komentarze