Riona Relly doznała poważnego udaru w 2015 roku. Przeżyła, ale została sparaliżowana. Jej nogi były bezwładne. Problemy ze zdrowiem miały konsekwencje w życiu prywatnym kobiety.
Paraliż
Riona musiała zacząć rehabilitację i naukę jazdy na wózku inwalidzkim. Leczenie mogło nie przynieść efektów. Kobieta potrzebowała pomocy i wsparcia.
Jednak jej mąż nie chciał się nią zajmować. Oznajmił, że odchodzi i zostawił ją z czwórką dzieci w wieku od 5 do 16 lat. Kobieta była zszokowana decyzją męża.
Jednak Riona nie poddała się i nie utraciła motywacji do ćwiczeń. Kontynuowała rehabilitację. Robiła to m.in. dla swoich dzieci.
Przyznaje, że miała myśli samobójcze z powodu braku pełnosprawności. Nie akceptowała swojego stanu. Wstydziła się tego, że jeździ na wózku.
Walka o sprawność
Mimo to nie poddała się i ćwiczyła dalej. Po pewnym czasie zaczęła stawiać pierwsze kroki na torze do chodzenia, następnie zdecydowała się na zajęcia z trenerem.
Okazało się, że rehabilitant pomógł jej nie tylko zadbać o kondycję fizyczną i psychiczną. Riona dużo z nim rozmawiała. W końcu się w sobie zakochali.
Dzieci Riony zaakceptowały nowego partnera mamy. Dziś kobieta używa wózka tylko na długie dystanse. W domu porusza się na własnych nogach. Cały czas pozostaje aktywna, by wrócić do pełni sprawności fizycznej.
Zobacz też: SCHUDŁA prawie 60 KG, by ukarać męża. Wystarczyły DWIE PROSTE zmiany
Źródło: Gazeta
Źródło zdjęć: Instagram
Komentarze
Komentarze