Kornelia Wróblewska, posłanka Nowoczesnej, przyszła na posiedzenie sejmu z dzieckiem. Dwumiesięczna córka była zawinięta w chustę. Chociaż jest to normalna sytuacja, że świeżo upieczone mamy zabierają od czasu do czasu swoje dzieci do pracy, ponieważ nie mają ich z kim zostawić, a chustowanie zyskuje coraz więcej zwolenniczek, to wydarzenie z udziałem posłanki stało się przedmiotem zainteresowania internautów. Ich opinie były negatywne, nie przebierali w słowach.
Fakt, że posłanka Nowoczesnej przyszła na pierwsze posiedzenie sejmu w towarzystwie córki Antosi Marii Kaczyńskiej, nie spodobał się internautom. Pamiątkowe zdjęcie dokumentujące to zdarzenie pojawiło się na Twitterze innej posłanki tego ugrupowania politycznego — Joanny Scheuring-Wielgus (“Pierwsze posiedzenie 2018 roku z córką Kornelii Wróblewskiej i Jarosława Kaczyńskiego” — tak zostało podpisane). Pod wpisem pojawiło się morze komentarzy o negatywnym wydźwięku.
Internauci krytykują
“Plan był prosty, wejść do sejmu i od razu zaciążyć. Może jeszcze pobiera 500+?”, “Dzisiaj cieszycie się ślicznym bobaskiem, a jutro, o ile dobrze wiem, będziecie debatować nad zabijaniem niewinnych dzieci”, “Nie chcę się wtrącać, ale nie powinna chyba zabierać dziecka do tak zatłoczonego miejsca?” — to tylko niektóre z wielu komentarzy utrzymanych w podobnym, negatywnym, tonie.
Większość internautów skrytykowała Kornelię Wróblewską, tylko garstka osób zdecydowała się wesprzeć słowem młodą mamę…
Nikt nie pamięta, że tuż po porodzie posłanka przyznała, iż… ma przewijak w biurze poselskim. Jako osoba aktywna nie chciała siedzieć w domu i wyłącznie zajmować się córką. Dlatego nie powinien dziwić fakt, że pojawiła się z nią na sali obrad.
Co sądzicie o zaistniałej sytuacji? Czy posłanka naprawdę postąpiła niewłaściwie? A może to internauci szukają dziury w całym?
Źródło: Twitter
Źródło zdjęcia: Twitter; Wikipedia
Komentarze
Komentarze