Pewna rodzina całkowicie zignorowała niebezpieczeństwo związane z koronawirusem. Teraz powoli umierają poszczególni członkowie z nich…
Dramat w Wielkiej Brytanii
Sytuacja w Wielkiej Brytanii jest katastrofalna. Władze tego kraju od samego początku bagatelizowały niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem COVID-19, myśląc, że jest on niegroźny a organizm ludzki łagodnie przechodzi chorobę. Nic bardziej mylnego! Obecnie w Wielkiej Brytanii zachorowało ponad 22 tys. osób, z czego powyżej 1400 zmarło. Nic dziwnego, że rząd w końcu poszedł po rozum do głowy i wprowadził niezbędne restrykcje.
Feralny pogrzeb
Pod koniec lutego śmierć poniosła 86-letnia Sheila Brooks, która była zakażona koronawirusem. W chwili jej zgonu, Wielka Brytania żyła jeszcze zupełnie normalnie i nie przejmowała się siejącą na całym świecie postrach chorobą. Wkrótce zaczęło dochodzić do kolejnych zgonów…
Czytaj też: Kiedy skończy się pandemia koronawirusa? Krzysztof Jackowski PODAŁ DATĘ!
Śmierć kolejnego członka rodziny
Wkrótce po swojej ciotce, zmarła 65-letnia Susan Nelson, która również była zarażona wirusem COVID-19. Kobieta najprawdopodobniej zaraziła się nim podczas pogrzebu.
Niepokojące objawy
Nie musieliśmy długo czekać, aż niepokojące objawy pojawią się także u innych członków rodziny. Niestety, okazało się, że w sumie jeszcze 17 osób zostało zakażonych koronawirusem. Córka Susan zdradziła, że właśnie o życie walczy w szpitalu kolejna osoba z jej rodziny. Jej stan określany jest jako krytyczny.
Jaki z tego morał? Zostań w domu i przestań myśleć, że ty na pewno nie zachorujesz. Rozwaga to w tej chwili podstawa!
Czytaj też: Hiszpan bał się koronawirusa! Spakował walizkę i UCIEKŁ NA…
Źródło: Lelum, o2
Zdjęcia: Unsplash
Komentarze
Komentarze