W rozmowie z Justyną Kopińską, Magdalena Mołek odważyła się szczerze wyznać swój stosunek dotyczący Kościoła Katolickiego w Polsce.
Magdalena była gościem autorskiego youtube`owego programu “W moim stylu„ gdzie poruszyła wraz z dziennikarką temat Kościoła katolickiego, który odgrywa obecnie ważną rolę w życiu społecznym i politycznym Polski. Mołek nie ukrywając wyznała, że przestał być dla niej ważny, gdy skończyła 18 lat. To właśnie wtedy pożegnała swojego kochanego tatę.
Poszłyśmy z mamą do kancelarii na plebanię zgłosić ten fakt i poprosić o pogrzeb. Jednym z pierwszych pytań księdza, który zresztą przyjął nas w progu, w drzwiach, nie zaprosił do środka, była taka sugestia, że skoro ten człowiek, czyli mój ojciec, zmarł tak młodo, to czy on naprawdę zmarł naturalnie, czy jednak sobie coś zrobił?
– wyznała.Ta sytuacja wstrząsnęła dziennikarką na tyle, że postanowiła odciąć się od instytucji, w której można spotkać takich ludzi.
To jest niepojęte. Nie potrzebuję takiego Kościoła – stwierdziła.
Magdalena dorastała w domu przy boku rodziny katolickiej. Przyjęła wszystkie sakramenty ale nie czuje potrzeby, by ponownie wchodzić z nim w dialog. Jest to również powód dla którego dzieci Mołek nie zostały ochrzczone. Jej osobistym zdaniem jedynym ratunkiem jest obudzenie Kościoła ze snu o własnej potędze stosując sprzeciw.
Pytanie, czy my wiedząc, jaka jest sytuacja, jak to wygląda, nie jesteśmy w stanie jako wierzący, a nawet praktykujący – bo ja nie wierzę, nie praktykuję, ale pochodzę z katolickiej rodziny, zostałam ochrzczona, poszłam do komunii, jestem bierzmowana – jeśli nie mamy żadnej innej formy nacisku albo sprzeciwu, albo pomysłu, jak obudzić ten polski Kościół z tego snu o własnej potędze, czy nie powinniśmy właśnie stosować takiego miękkiego sprzeciwu?
To nie posyłajmy dzieci do komunii, nie chrzcijmy ich, nie organizujmy kościelnych ślubów – dodała na zakończenie rozmowy z dziennikarką.
Źródło: W moim stylu
Zdjęcie: Instagram/magdamołek
Komentarze
Komentarze