W marcu 2020 r. media obiegła informacja, że córka Kasi Kowalskiej jest poważnie chora.
Z treści wpisów, jakie pojawiały się na instagramie Kowalskiej można było wywnioskować, że Ola Yoriadis ma koronawirusa.
Wokalistka apelowała między innymi to to, by pozostać w domach i przestrzegać zaleceń dotyczących domowej izolacji.
W maju menedżer wokalistki miał stwierdzić, że testy na Covid-19 w przypadku Aleksandry Yoriadis wyszły negatywnie. To spowodowało falę nieprzychylnych komentarzy w kierunku Kowalskiej. Niektórzy poczuli się w pewnym sensie oszukani. Samą wokalistkę oburzyło to podejście i napisała bardzo ironicznie:
bardzo wam wspolczuje wszyscy jestesmy tacy zawiedzeni no jak mozna w czasie epidemii jednego wirusa prawie umrzec od innego …
przeciez to niesprawiedliwe najpierw podejrzewaja lekarze ze to ten a pozniej mowia ze nie ten ,okropienstwo ! Przeciez teraz nasze łzy i modlitwy stracily na wartosci …
jak smialas coreczko zachorowac jednak na cos innego ! ? Pisza do Ciebie pełni troski rodacy .
Później piosenkarka poszła o krok dalej i gdy negatywne komentarze nie milkły założyła koszulkę z wulgarnym napisem.
Czujcie się wolni jeśli chodzi o mówienie gówna na mój temat,
ale bądźcie tak mili, by odpier…ić się
i zostawić moją córkę w spokoju
K. K.
Dopiero teraz Kasia Kowalska opowiedziała, na co była chora jej córka!
Jak się okazuje Ola Yoriadis chorowała na adenowirusa. Nic więc dziwnego, że podejrzewano też koronawirusa. Zarówno objawy, jak i sposób zarażenia są bardzo podobne. Zarazić się można drogą kropelkową. Sama choroba często objawia się infekcjami dróg oddechowych.
U Aleksandry przebieg choroby był bardzo gwałtowny. Musiała być intubowana (intubacja polega na umieszczeniu plastikowej rurki w tchawicy, aby umożliwić oddychanie). Później dziewczyna przebywała w śpiączce, która trwała aż trzy tygodnie.
Teraz Ola będzie przechodzić rehabilitację, aby móc wrócić do normalnego życia. Życzymy dużo zdrowia i siły!
Komentarze
Komentarze