Emma Edwards w 9. miesiącu ciąży dowiedziała się, że jej dziecko jest bardzo duże. W związku z tym nie mogło przyjść na świat siłami natury. Lekarze postanowili przeprowadzić cesarskie cięcie. Zarówno Emma, jak i jej mąż nie spodziewali się, że operacja skończy się poważnymi obrażeniami ciała dziecka.
Zwlekali z cesarką
Następnego ranka Emma z mężem stawili się na izbie przyjęć. Niestety po południu okazało się, że tego dnia poród się nie odbędzie, ponieważ konieczne jest przeprowadzenie innych operacji. Przyszli rodzice wrócili do domu. Wracali przez kilka dni do szpitala, ale codziennie odmawiano im cesarskiego cięcia.
W końcu po 3 dniach Emma zaczęła odczuwać skurcze porodowe. Odeszły jej wody płodowe. Udała się wraz z mężem do szpitala, w którym nikt się nią nie zainteresował.
Rozcięli główkę dziecka
Wreszcie lekarze postanowili przeprowadzić cesarskie cięcie. Kiedy wyjęli dziecko z brzucha kobiety, zdecydowali o jego przeniesieniu na oddział intensywnej terapii dla noworodków. Dlaczego?
W trakcie rozcinania brzucha rozcięli też główkę dziecka! Emma i jej mąż byli w szoku. Co więcej, nacięcie nie zostało zszyte natychmiast, ale dopiero kolejnego dnia. Zwłoka była związana z oczekiwaniem na lekarza-chirurga plastycznego.
Blizna
Efekt? Blizna biegnąca od oka do ucha będzie towarzyszyła dziecku Emmy, dziewczynce o imieniu Karmen, już do końca życia.
Na dodatek lekarze nie poczuwali się do winy! Ich zdaniem za to zdarzenie jest odpowiedzialna Emma, ponieważ rzekomo nie powiedziała im o tym, że poród jest już w zaawansowanej fazie.
Na szczęście poza blizną Karmen nic złego się nie stało. Dziewczynka rozwija się prawidłowo. Pamiątką po przykrym doświadczeniu z lekarzami dla jej mamy i dla niej już zawsze będzie blizna na głowie.
Źródło: thesun.co.uk
Źródło zdjęć: thesun.co.uk
Komentarze
Komentarze