Jakiś czas temu pisaliśmy o odważnym i bardzo osobistym wyznaniu Weroniki Rosati, która aktualnie samotnie wychowuje swoją córeczkę Elizabeth. Aktorka postanowiła opowiedzieć o kolejnych szokujących szczegółach, dotyczących jej związku z byłym partnerem.
Dzisiaj rano Weronika Rosati umieściła bardzo osobisty wpis, w którym przyznała się do tego, że padła ofiarą przemocy zarówno psychicznej jak i fizycznej.
Doświadczyłaś przemocy?
Fizycznej, psychicznej, ekonomicznej, werbalnej. Nie wiem, która najgorsza, ale wiem, że nie mogłam i nie mogę uporać się mimo upływu prawie roku od rozstania z upokorzeniem, któremu byłam poddawana przez długi czas. Od pewnej chwili właściwie każdego dnia. Byłam niszczona jako człowiek, kobieta, aktorka, partnerka.
Ciągle słyszałam: „jesteś zerem”, „jesteś nic niewarta”, „twój czas się skończył”, „nikt cię nie chce oglądać” “ kobiety po 30 nie są w atrakcyjne seksualnie”, „nikt ciebie już nie zechce” – przyznała smutno aktorka.
W kolejnych zdaniach opowiedziała również o tym, że za namową swojego byłego partnera przestała pracować. Czuła się zmanipulowana i oszukana zarazem. Opowiedziała również o psychicznym dręczeniu jej, wydzielaniu pieniędzy.
Mieliśmy wspólne konto, na jego życzenie przestałam pracować – gdy mi się oświadczał mówił, że przejmuje nade mną odpowiedzialność, rozwiedzie się, będziemy mieć dzieci, rodzinę. Miałam nie pracować, po pewnym czasie wręcz miałam zakaz pracy i wyjazdów, o ile mój partner nie zatwierdził projektu i roli. Miałam się skupić na tworzeniu domu i zajściu w ciążę.
Zaufałam mu, bo byłam zakochana i chciałam mieć rodzinę. A potem usłyszałam, że nie umiem zarządzać pieniędzmi, więc ich nie dostanę. On był panem finansów domowych, mnie, niepracującej, bo w ciąży, więc bez zarobków, wydzielał tyle, ile uważał.
Weronika Rosati przyznaje, że wielokrotnie była poniżana. Któregoś razu zagroziła byłemu partnerowi, że opowie o jego przemocy w mediach. Były partner nie traktował jednak jej słów poważnie. Aktorka czuła się bezsilna i pełna lęku wobec sytuacji, która ją spotkała.
Wiele razy rozkazywał mi, delikatnie mówiąc, wynosić z domu, który wspólnie wynajmowaliśmy. Kiedyś w złości wykrzyknęłam, że opowiem o tej jego przemocy publicznie. Powiedział: „Nikt ci nie uwierzy. Nikt! Ja jestem cenionym lekarzem, a ty tylko aktoreczką”.
Rosati szybko zdała sobie sprawę, że jest jedną z ofiar, która może identyfikować się z akcją #Metoo.
Wtedy zrozumiałam, czym jest metoo. Przełamaniem bezsilności, poczucia wstydu i lęku przed osobami, które mają nad nami przewagę, zawodową, ekonomiczną, fizyczną, czy emocjonalną. Trzeba mieć odwagę, by mówić o przemocy, molestowaniu, seksizmie, pogardzie, której doświadczyłaś i lepiej to robić, gdy masz wsparcie innych kobiet.
Fenomen ruchu metoo polega na pełnym zaufaniu w prawdę historii skrzywdzonych kobiet. „We believe you”, czyli wierzymy wam. Kobiety boją się, że im się nie uwierzy, tak jak ja się bałam, że zostanę posądzona o kłamstwo. Jeśli da się wiarę ofiarom przemocy i molestowania, będą miały odwagę się bronić. Metoo daje takie wsparcie. Ja mówię więc: metoo.
Źródło: Instagram
Źródło zdjęcia: Instagram Weroniki Rosati
Zobacz też: Jednym zdjęciem WKURZYŁA fanki. Musiała GĘSTO SIĘ TŁUMACZYĆ
Komentarze
Komentarze