Jak donosi serwis Wirtualna Polska, do niedopuszczalnego zdarzenia doszło w gabinecie lekarskim w szpitalu w Bytowie. Lekarz zaprzecza temu, co mówi pacjentka. Ta złożyła skargę.
Okazuje się, że ginekolog w ramach żartu powiedział ciężarnej kobiecie, że jej dziecko… nie żyje!
Pani Kamila zgłosiła się do szpitala w Bytowie z powodu bólu brzucha. Jest w 6. miesiącu ciąży.
Podobno w trakcie badania USG usłyszała, że płód jest martwy. Lekarz następnie parsknął śmiechem i dodał, że żartuje.
Wtedy włączył dźwięk, żeby kobieta mogła usłyszeć bicie serca dziecka.
Kobieta od dziecka cierpi na epilepsję. Stres wywołany przez dowcip lekarza mógł wywołać u niej atak. Wypisała się ze szpitala na żądanie.
Złożyła oficjalną skargę i zapowiedziała, że ze względu na brak zaufania do personelu nie będzie rodzić w tym szpitalu. Pismo już wpłynęło do władz szpitala. Jest rozpatrywane.
Lekarz zaprzecza, że takie zdarzenie miało miejsce.
Zobacz też: KLESZCZ UKĄSIŁ ją w szyję. Przez BŁĄD LEKARZA była SPARALIŻOWANA przez 3 lata
Źródło: WP
Źródło zdjęcia: pixabay.com
Komentarze
Komentarze