Często mówi się, że komuś brakuje drugiej połówki, co oznacza, że dana osoba jest sama.
W efekcie szukamy swojej drugiej połówki – osoby, która nas dopełni. Osoby, która sprawi, że będziemy czuć się bezpieczniejsi, lepsi i kochani.
Takim 'poszukującym” osobom, dziennikarka Polsatu, Joanna Racewicz daje cenną wskazówkę. Pokazuje, że poszukiwanie tego kogoś drugiego jest błędną koncepcją, a ważne jest zupełnie co innego.
Dziś znów ktoś mi opowiedział tę o duszy, którą złośliwa bogini rozcina na pół. Zamienia na pomarańcze i rozrzuca po świecie. Teraz obie są skazane na wieczne poszukiwanie. Jak się znajdą – jest miłość, wieczne szczęście, oraz zwyczajowe: „i żyli długo i szczęśliwie”. Jeśli nie – wieczna udręka, niespełnienie i płacz w poduszkę. No i szukamy – złaknieni utraconej jedności – czekając, aż drugi człowiek wypełni wyrwę, której powodem jest gniew zazdrosnej i uzbrojonej bogini… Wieczna pustka i wyglądanie nadziei.. – zaczyna dziennikarka.
Dalej Joanna Racewicz pisze, że to my sami jesteśmy kompletni i sami ze sobą musimy dojść do ładu:
Dlaczego nie ma legendy, która wszystkim dziewczynkom i chłopcom – tak wcześnie, jak to możliwe – opowie, że nie muszą nikogo i niczego szukać? Że są pełnią, kompletem, całością, cudem? Że wszystko, czego potrzebują – mają we własnym sercu i własnej duszy? Może mniej byłoby rozczarowań … Dlaczego nie ma bajki, która pokaże, że drugi człowiek nie jest plastrem na ranę, tylko osobnym cudem?
Dziennikarka zapewnia, że gdyby miała córkę opowiadałaby jej coś zupełnie innego. A mianowicie, że:
…jej fundamentem jest szczęście, które nie zależy od świata i miłość, którą może dać sama sobie.
Zgadzacie się z tym twierdzeniem?
>>>Nie tylko spacer! Gdzie umawiać się na randki w czasie pandemii?
Komentarze
Komentarze