Jakiś czas temu do sieci trafiło nagranie, na którym widzimy bawiące się i pływające w basenie dzieci. W pewnym momencie krzyki i śmiech dzieci przerywa gwizdek ratowniczki, która biegnie na pomoc topiącemu się maluchowi. Obejrzyj nagranie i odpowiedz sobie na pytanie: czy zauważyłeś topiące się dziecko wcześniej od pani ratownik?
Statystyki są przerażające. Szacuje się, że około połowa tonących dzieci lub dorosłych topi się w odległości nie większej niż 20 metrów od najbliższych, którzy nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. W jednej dziesiątej przypadków opiekun przypatrywał się tonącej ofierze, ale nie miał pojęcia, że ona właśnie się topi (!). Nie widział bowiem żadnego kotłowania, gwałtownych ruchów, krzyków – bo takich zazwyczaj nie ma! – czytamy na stronie SOS Rodzice.
Jacek Krawczyk, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Warszawie przyznaje, że praca ratownika, choć pozornie łatwa i przyjemna, wymaga ogromnego skupienia i uwagi. Skupienia porównywalnego z pracą pilotów, kierowców rajdowych, kontrolerów lotów, pracy na monitoringu, treserów.
Chwila nieuwagi może zakończyć się śmiercią topiącego się człowieka. Ratownik, który będzie zdekoncentrowany, może nie dostrzec tragedii, która rozgrywa się pod taflą wody.
Źródło: Youtube
Źródło zdjęcia: Youtube
Zobacz też: Rosyjscy badacze poszukują chętnej kobiety, która… URODZI W KOSMOSIE!
Komentarze
Komentarze