Pandemia koronawirusa sprawiła, że w naszym kraju wprowadzono mnóstwo nowych ograniczeń i zakazów. Żeby zwiększyć poziom bezpieczeństwa obywateli, zalecono nam przede wszystkim jak najczęstsze pozostawanie w domu. Nie wszystkim się to jednak podoba…
Klasyczne wymówki
Znudzeni ludzie robią wszystko, żeby choć na chwilę wyjść z domu. Osoby pracujące w sklepach relacjonują, że bywają klienci, którzy odwiedzają supermarket nawet kilka razy dziennie (!), za każdym razem wychodząc tylko z jednym batonikiem w dłoni.
Policjanci zdradzili, jakie wymówki słyszą najczęściej od obywateli złapanych na łamaniu zasad kwarantanny…
„Ja tylko idę odwiedzić chorą teściową” – to zdanie najczęściej słyszeli śląscy policjanci, którzy łapali na gorącym uczynku osoby, które nie przestrzegają kwarantanny.
Czytaj też: Czy fala upałów POKONA PANDEMIĘ? Naukowcy już wiedzą!
Takich osób, jak się okazuje jest naprawdę wiele. Zamiast siedzieć w domu, przechadzają się ulicami miasta i nic sobie nie robią z obowiązującej w naszym kraju kwarantanny.
Głupota kosztuje
„Nie wszyscy wzięli sobie do serca przepisy i nakazy związane z sytuacją epidemiologiczną. Uderzy ich to teraz po kieszeni” – podkreśliła rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska,
Jak donosi portal Onet.pl, tylko w świąteczny poniedziałek na Śląsku inspektorzy wydali 115 decyzji nakładając kary na łamiących zakazy mieszkańców, na łączną sumę blisko 600 tys. zł.
Czytaj też: Sonia Bohosiewicz ZATRZYMANA przez policję! Zrobiła TO na ulicy!
Źródło: Onet.pl
Zdjęcia: Unsplash
Komentarze
Komentarze