Dzisiaj wracamy do przerażającego zdarzenia, które wydarzyło się pod koniec lipca w 2018 roku w jednym z zakładów przetwórstwa owoców i warzyw w Milejowie w województwie lubelskim. Podczas przerwy w pracy jedna z pracownic, 36-letnia Ukrainka, urodziła dziecko w toalecie, a następnie wyrzuciła je do kosza. Wobec kobiety toczy się postępowanie.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie postawiła kobiecie zarzut usiłowania zabójstwa noworodka. Za popełniony czyn, może jej grozić nawet dożywotnia kara pozbawienia wolności.
Przypominamy, że 36-latka podczas przerwy wyszła do toalety. Zaniepokojona jej nieobecnością siostra, która również pracowała w zakładzie, rozpoczęła poszukiwania. Kiedy weszła do jednej z kabin, zauważyła 36-letni kobietę w kałuży krwi. W koszu na śmierci znajdował się natomiast noworodek- narodzona chwilę wcześniej dziewczynka. Do czasu przyjazdu karetki, dzieckiem zajęły się inne pracownice zakładu.
„Otrzymaliśmy właśnie opinię psychiatryczną, z której wynika, że brak jest podstaw do zmiany zarzutów wobec podejrzanej. W dalszym ciągu pozostaje ona pod zarzutem usiłowania zabójstwa(…)Oczekujemy jeszcze na wyniki badań biologicznych przedmiotu zabezpieczonego na miejscu zdarzenia”– przyznał w rozmowie z dziennikarzami „Dziennika Wschodniego” Jarosław Król, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie.
Ukrainka nie przyznaje się do winy. Uważa, że nie miała zamiaru skrzywdzić swojej córeczki. Aktualnie 36-latka przebywa w areszcie.
Zobacz też: MARTWY NOWORODEK ZNALEZIONY W SORTOWNI w Kielcach był dzieckiem 35-latki? W jej domu kolejne…
Źródło: Fakt.pl
Źródło zdjęcia: pixabay.com
Komentarze
Komentarze