Drób większości z nas kojarzy się niewinnie.
Najczęściej drób widzimy na talerzu w postaci kotleta czy też skrzydełek, nóżek, bądź rosołu. Także jeśli chodzi o język mówimy raczej, że ktoś jest głupi lub, że gdacze jak kura. O samcach z kolei krążą powiedzonka: Kogut pieje na grzędzie, jak było tak będzie, ale też: Czubić się jak dwa koguty.
W naturze coraz mniej osób ma do czynienia z drobiem, ale tak właśnie było z 76-letnią mieszkanką Australii. Jak donosi CNN:
„Według patologów z University of Adelaide i Holenderskiego Instytutu Sądowego, domowy kogut zaatakował kobietę na jej wiejskiej posesji, dziobiąc lewą nogę i „powodując znaczny krwotok z zapaścią i śmiercią”.
„Śmierć była zatem spowodowana wykrwawieniem z krwawiących żylaków po ataku koguta” – napisali naukowcy. Wykrwawienie odnosi się do drenażu krwi lub znacznej utraty krwi.”
Jak się okazuje kobieta mieszkała na wsi, na swojej własnej posesji. Kogut – z niewiadomych przyczyn – dziobnął ją w lewą nogę. Teoretycznie takie zdarzenie nie powinno być groźne. Gdyby zwierzę było bardzo agresywne, z pewnością mogłoby być niebezpieczne. Jednak zgodnie z informacjami jakie posiada CNN, tak nie było. Być może kogut się czymś zdenerwował i dlatego dziobnął swoją właścicielkę.
Kobieta jednak od wielu lat leczyła się na nadciśnienie, cukrzycę i żylaki. Nieszczęśliwie zwierzę trafiło akurat w jeden z żylaków uszkadzając żyłę. W efekcie doszło do obfitego krwawienia, następnie zapaści i – ostatecznie – wykrwawienia na śmierć. Australijka najwyraźniej przebywała sama na terenie posesji, dlatego zdarzenie miało tak tragiczny finał.
Czytaj też>>> Obrzydliwe? Te GWIAZDY zjadły swoje ŁOŻYSKO! Zobacz ZDJĘCIA!
Ten nietypowy wypadek ma mniej wspólnego z zabójczym charakterem drobiu, co bardziej z tragicznym połączeniem istniejących warunków. Pokazuje, że nawet stosunkowo niewielkie zwierzęta domowe mogą doprowadzić do śmierci osób, u których występują dolegliwości naczyniowe. Podobnie mogłoby być w sytuacji, gdy ktoś choruje na serce i jeśli nagle zwierzę go przestraszy. Wówczas może dojść na przykład do zawału i – potencjalnie – do śmierci. podobnie jak w przypadku zdarzenia w Australii samo zwierzę może być pośrednim sprawcą zgonu. Uważajmy zatem na drób, a przede wszystkim na swoje zdrowie.
fot. pixabay
Komentarze
Komentarze