Pandemia COVID-19 i związane z nią restrykcje takie jak: zamykanie restauracji, kawiarni czy muzeów wymuszają na ludziach oszczędność w obawie czy będą mieli za co żyć w przyszłości. W przeciwieństwie do obywateli rząd planuje nabyć sprzęt elektroniczn za bajońskie sumy, o jakich zwykli ludzie mogą tylko pomarzyć.
W ostatnim czasie dowiedzieliśmy się o nowych limuzynach, a teraz docierają do nas wiadomości, że rząd planuje nowy wydatek. Jest on związany z zakupem ekranu Led, który ma służyć resortowi zdrowia do telekonferencji. Niewątpliwie posługiwanie się nowoczesnymi urządzeniami jest konieczne. Jednak czy warto na nie tyle wydać? Bowiem jak donoszą źródła taka ściana ma kosztować blisko pół miliona, co w dobie upadłych przedsiębiorstw i brakujących respiratorów w szpitalach wydaje się ogromną kwotą. Całą sprawę związaną z zakupem ekranu nagłośnili posłowie z opozycji. Nie kryją oni oburzenia zaistniałą sytuacją, a nawet chcą wstrzymać ten wydatek. Jak podkreślają w kraju są istotniejsze wydatki, choćby związane z już wspomnianym sprzętem medycznym, którego wszędzie brakuje:
„- To po prostu niebywałe. Brakuje łóżek, respiratorów, a nawet niezbędnego do nich tlenu. Sejm dzieli medyków, przyznając dodatki covidowe tylko nielicznym. A resort zdrowia albo przyznaje kilkudziesięciotysięczne nagrody odpowiedzialnym za skandaliczne zakupy, albo wydaje pieniądze na zbytki. Ekran LED za blisko pół miliona to ostatnia potrzebna rzecz w środku pandemii. To wartość dziesięciu respiratorów, które mogą ratować życie”- mówi Michał Szczerba w wywiadzie udzielonym WP.
Źródło: WP
Komentarze
Komentarze