W jednym z ostatnich artykułów pisaliśmy o rozstaniu Anny Wendzikowskiej z jej partnerem i ojcem bez mała 2-miesięcznej córeczki Tosi, Janem Bazylem. Wiele wskazuje na to, że dziennikarka nie do końca odnajduje się w nowej sytuacji i jest po ludzku załamana.
Zobacz też: Anna Wendzikowska tuż po narodzinach córki ZOSTAŁA SAMOTNĄ MAMĄ? Wiemy, jaki był powód!
Para zakończyła swój związek już kilka tygodni temu, tuż po narodzinach ich córki, Antoniny. Nie milkną echa, że to właśnie Jan Bazyl podjął decyzję o rozstaniu z dziennikarką. Co się stało?
„Janek po prostu wyszedł z domu. A następnego dnia wrócił po rzeczy. Ania jest zdruzgotana i załamana. Płacze, jak o tym mówi. Sytuację przeżywa też jej starsza córka, Kornelka, która bardzo się z nim zżyła. Mała po prostu za nim tęskni” – napisał Super Express, powołując się na słowa przyjaciela Anny Wendzikowskiej.
„Musiała zatrudnić nianię, która będzie jeździła z nią i z dzieckiem do studia TVN – czytamy w tabloidzie. Gdy będzie na wizji, to niania będzie się opiekować małą Tosia. Chodzi o to, by mała jak najmniej odczuła nieobecność matki. Niestety, Ania nie może sobie pozwolić na urlop macierzyński. Została samotną matką z dwójką małych dzieci na utrzymaniu. Musi sprostać nowej sytuacji. Przecież nie usiądzie i nie będzie płakać”- skomentował bliski przyjaciel dziennikarki.
Wyglądali na bardzo szczęśliwych! Myślicie, że jeszcze do siebie wrócą?
Źródło: Super Express
Źródło zdjęcia: Instagram @aniawendzikowska
Komentarze
Komentarze