Zakupy z dzieckiem mogą się okazać traumatycznym przeżyciem. Szczególnie „emocje” rosną w okresie przedświątecznym, gdy w sklepach jest wiele produktów nawiązujących do Mikołaja i Bożego Narodzenia.
Niejedno dziecko w czasie wizyty w sklepie chciałoby dostać niemal „wszystko”, a odmowa bardzo boli i może wywołać atak złości.
Jak tego uniknąć? Oto kilka sposobów!
- Pierwszy z nich jest banalnie prosty – nie zabierajmy dziecka na zakupy! O ile nie mamy zamiaru kupić mu czegoś, co musi przymierzyć (np. buty) lub samo wybrać (np. obiecane klocki), to wybierzmy się na zakupy bez dziecka.
- Szczególnie z małymi dziećmi – unikajmy galerii handlowych – jest tam ciepło, głośno i tłoczno. Dziecko natychmiast czuje się przebodźcowane, często jest mu zbyt ciepło, chce mu się pić (lub sikać), a do przebycia jest spory dystans, bo galerie są duże. Jeśli nie musimy zabierać dziecka to galerii, nie róbmy tego.
- Określmy granice – jeśli idziemy np. na zakupy spożywcze, powiedzmy dziecku, co idziemy kupić i tego się trzymajmy; jeśli np. razem idziemy wybrać ozdoby świąteczne, to kupujmy właśnie to i nic więcej. Przed wyjściem do sklepu możemy też zapowiedzieć, że zgadzamy się kupić dziecku jedną rzecz, którą one wybierze. Jeśli dziecko zna granice, to będzie się poruszało w bezpiecznym obszarze.
- Gdy dziecko prosi o zakup czegoś, czego nie zamierzamy kupować, jest mu smutno lub jest złe – zrozummy to i porozmawiajmy z dzieckiem, zamiast kwitować, że „nie ma o co płakać, uspokój się”
- Prowadźmy listę marzeń czy życzeń – jeśli w na zakupach dziecko chce jakąś rzecz, obiecajmy, że wpiszemy ją na listę marzeń np. na urodziny
Komentarze
Komentarze