Dorian Depreta poczułą się zaniepokojona, gdy zauważyła ciemną plamę na podniebieniu swojej córeczki Belli. Obawiając się o zdrowie i życie dziewczynki, natychmiast pojechała z nią do szpitala.
Amerykanka pobiegła z dzieckiem do lekarza, jednak nie potrafił on jednoznacznie zdiagnozować ciemnej plamy na podniebieniu. Inni lekarze uznali, że Bella ma niegroźne znamię, o której matka nie wiedziała. Taka odpowiedź zdenerwowała Dorian. Zasugerowała specjalistom, że doskonale zna swoje dziecko, a plama pojawiła się niedawno.
W pewnym momencie jedna z pielęgniarek poprosiła dziecko do gabinetu. Kobieta chciała bliżej przyjrzeć się plamce, która w międzyczasie zaczęła zmieniać kolor…
„To niesamowite, nigdy czegoś takiego nie widziałam!” – stwierdziła pielęgniarka.
Okazało się, że niebezpieczna plamka była… kawałkiem kartonowego pudełka, które przyczepiło się do podniebienia dziewczynki. To właśnie pielęgniarce udało się zdjąć papier.
Matka Belli rozpłakała się. Przyznała, że sytuacja doprowadziła ją do łez szczęścia, ale i śmiechu. Czuła się w pewien sposób zażenowana swoim postępowaniem. Na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie, a Bella wróciła do domu cała i zdrowa 🙂
Zdjęcie: Facebook
Źródło: o2
Zobacz też: Finał PROCESU sądowego o DZIECKO Weroniki ROSATI! Wiemy, KOMU sąd przyznał OPIEKĘ nad Elizabeth!
Komentarze
Komentarze