Potwierdził się najgorszy z możliwych scenariuszy. Zmarł 9-letni chłopiec, który jadąc quadem wpadł pod samochód osobowy. Do zdarzenia doszło w sobotę w Ratułowie niedaleko Nowego Targu (woj. małopolskie).
Wiadomo, że dziecko wyjechało z drogi podporządkowanej wprost przed nadjeżdżające audi. Kierująca pojazdem nie zdążyła w porę zareagować i doszło do zderzenia. Chłopiec poszkodowany w wypadku nie miał na głowie kasku. Na miejscu niemal natychmiast pojawili się strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Ratułowie Dolnym.
Podjęto próbę reanimacji dziecka, a niedługo później przetransportowano 9-latka do szpitala w Krakowie. Niestety, mimo wysiłków lekarzy dziecka nie udało się uratować.
Kobieta, która prowadziła drugi pojazd była trzeźwa. Ani ona, ani jej dzieci w wieku 4 i 10 lat nie doznali obrażeń w wyniku zderzenia.
Policjanci ustalają okoliczności tego zdarzenia, w jaki sposób chłopiec wszedł w posiadanie kluczyków do quada i kto sprawował nad nim opiekę – informowała w sobotę mł. asp. Dorota Garbacz, rzecznik prasowy policji w Nowym Targu.
Aktualnie sprawą zajmuje się prokuratura.
Źródło: polsat
Zobacz też: Nie chciałabyś urodzić tam córki. Brutalne ataki to TAM codzienność!
Źródło zdjęcia: Facebook
Komentarze
Komentarze