Morsowanie, czyli kąpiele w lodowatej wodzie robi się coraz bardziej popularne. I ponoć, kto raz spróbuje, ten staje się fanem tej aktywności.
Jest też druga odmiana morsowania polegająca na ekspozycji ciała na zimno. W taki sposób morsują na przykład biegacze – zakładają szorty, panie także sportowe biustonosze, do tego buty i biegną kilka kilometrów po śniegu. Analogicznie mogą wyglądać spacery czy marsze.
I właśnie taką aktywność wybrała grupa pięciu osób, która wczoraj postanowiła zdobyć Babią Górę w Beskidach Zachodnich. Turyści nie zrazili się ani śniegiem, ani bardzo niską odczuwalną temperaturą. Z powodu wiatru wynosiła ona aż -20 stopni.
Niestety zabrakło wyobraźni, bo cała piątka „morsów” nie posiadała zapasowych ubrań i generalnie nie była przygotowana na aż taki mróz. Wczoraj Grupa Podhalańska GOPR otrzymała zgłoszenie w tej sprawie. Niemal zamarzniętą kobietę próbowali ratować przypadkowi turyści, którzy podzielili się z nią ubraniami. Ta jednak była tak przemarznięta, że gdy ratownicy przybyli na miejsce, była przytomna lecz bez kontaktu:
Po dotarciu do poszkodowanej ratownicy zabezpieczyli ją termicznie, zapakowali do noszy, a następnie rozpoczęli transport w stronę przełęczy Krowiarki, gdzie została ona przekazana do karetki pogotowia.
Pod informacją GOPR’u czytamy takie komentarze:
Ta nowa moda to chyba rodzaj autoselekcji. Wybiliśmy dzikie zwierzęta i mamy dość jedzenia, to natura nas zabija naszą własną głupotą.
Głupotą było iść w ubraniu DZISIAJ na Babią, na to co zrobili Ci ludzie brak słów 🤦♂️
Zawsze mówiłem że to durny pomysł. Inaczej jest siedzieć w potoku 2 minuty a co innego zdobywać szczyty przez 2h+ gołym na mrozie!
Powinni ponieść koszta całej akcji ratunkowej, w Alpach za takie rzeczy się płaci grubą kasę i dlatego osoby wpadające na pomysł zdobycia szczytów zastanawiają się dobrze i podchodzą z rozwagą do tego
„Morsująca” turystka przeżyła. Jej stan jest ciężki i ma poważne odmrożenia kończyn. Piątka „morsów” planując swoją wycieczkę z pewnością myślała o szpanerskich zdjęciach na instagrama czy facebooka, nie spodziewając się tak tragicznego finału. Więcej o akcji tutaj.
>>>Dramat nad Morskim Okiem. Michał Szpak też to zrobił!
Komentarze
Komentarze