Czy zastanawialiście się kiedyś, co myśli i czuje wasze 2-letnie dziecko, kiedy staracie się je we WSZYSTKIM wyręczać? Kiedy nie pozwalacie mu uczyć się samodzielności? Poniższy wpis powinien przeczytać każdy rodzic. Tłumaczenie tekstu zostało opublikowane na blogu „Blog Ojciec”.
Z pamiętnika dwulatka:
Kiedy się dzisiaj obudziłem i chciałem się sam ubrać, usłyszałem „nie, nie ma na to czasu, ja to zrobię za ciebie”.
Poczułem smutek.
Kiedy chciałem sam zjeść śniadanie, usłyszałem „nie, robisz za duży bałagan, ja cię nakarmię”.
Zdenerwowałem się.
Kiedy chciałem iść do samochodu i sam się w nim zapiąć, usłyszałem „nie, spieszymy się, nie mamy na to czasu. Ja to zrobię”.
Rozpłakałem się.
Kiedy chciałem sam wysiąść z samochodu, usłyszałem „Nie, nie mamy na to czasu, ja to zrobię”.
Później chciałem się bawić klockami, ale usłyszałem „nie, nie tak, spróbuj to robić w ten sposób…”
Zdecydowałem więc, że nie chcę się dłużej bawić klockami. Chciałem się bawić lalką, którą miał ktoś inny, więc ją wziąłem. Usłyszałem „nie, tak nie wolno! Musisz się dzielić!”
Nie jestem pewny co zrobiłem, ale zasmuciło mnie to i się rozpłakałem. Chciałem się przytulić, ale usłyszałem „nic ci nie jest, idź się bawić”.
Mówią mi, że trzeba zacząć sprzątać. Wiem to, bo ktoś ciągle powtarza „idź pozbieraj zabawki”.
Nie jestem jednak pewny co dokładnie robić, więc czekam, aż ktoś mi pokaże.
„Co ty robisz? Dlaczego tylko stoisz? Zbieraj swoje zabawki, już!”
Nie pozwolono mi się ubrać ani nawet poruszać tam, gdzie chciałem iść, ale teraz mówią mi, żebym pozbierał zabawki.
Nie jestem pewny co mam zrobić. Czy ktoś powinien mi pokazać jak to zrobić? Gdzie mam zacząć? Gdzie mam je odkładać? Słyszę dużo słów, ale nie rozumiem czego dokładnie się ode mnie oczekuje. Boję się ruszyć.
Kładę się na ziemi i zaczynam płakać.
Kiedy był czas na obiad i chciałem sam sobie poradzić z jedzeniem, usłyszałem „nie, jesteś za mały. Ja to zrobię.”
Wtedy poczułem się malutki. Próbowałem zjeść, to co było przede mną, ale nie ja to tam położyłem, ktoś ciągle powtarzał „Masz, spróbuj tego, zjedz to…” i wkładał mi jedzenie do buzi.
Nie chciałem już jeść i byłem zdenerwowany. Miałem ochotę czymś rzucić i się rozpłakać.
Nie mogę wyjść z krzesełka, bez czyjejś pomocy… jestem zbyt mały i nie mogę. Ciągle powtarzają, że muszę ugryźć jeszcze kawałek. Zaczynam płakać bardziej. Jestem głody, zdenerwowany i smutny. Jestem zmęczony i chcę, by ktoś mnie przytulił. Nie czuję, żebym nad czymkolwiek miał kontrolę. Nie czuję się bezpiecznie i to mnie przeraża. Płaczę jeszcze mocniej.
Mam dwa latka. Nikt nie pozwala mi się ubrać, nikt nie pozwala mi się poruszać tam gdzie bym chciał, nikt nie pozwala mi samodzielnie zaspokoić własnych potrzeb.
Jednocześnie wymaga się ode mnie, abym wiedział jak się dzielić, „słuchać” albo „poczekać chwilkę”. Wymaga się, abym wiedział co powiedzieć, jak się zachować i jak panować nad moimi emocjami. Wymaga się, abym potrafił siedzieć w spokoju albo żebym wiedział, że jak czymś rzucę, to może się zniszczyć… Ale ja NIE WIEM tych rzeczy!
Nie pozwala mi się ćwiczyć moich umiejętności w chodzeniu, popychaniu, ciągnięciu, zapinaniu, wspinaniu, bieganiu, rzucaniu, podawaniu albo innych rzeczy, które wiem, że potrafię zrobić. Rzeczy, które mnie interesują i które pobudzają moją ciekawość, są rzeczami, których NIE WOLNO mi robić.
Mam dwa latka. Nie jestem okropny… jestem przytłoczony. Jestem zdenerwowany, zestresowany, sfrustrowany i zmieszany. Potrzebuję przytulenia.
Mamy nadzieję, że ten tekst pozwoli wam spojrzeć na swojego 2-latka z nieco innej perspektywy. Każdy z nas potrzebuje swobody i wolności. Bez względu na wiek.
Autor nieznany, źródło angielskiej wersji Mary Katherine Backstrom
Tłumaczenie: Blog Ojciec, www.idealnyrodzicnieistnieje.pl
Źródło zdjęcia: pixabay.com
Zobacz też: 3-latek zgubił się W LESIE! Nie uwierzysz, KTO SIĘ NIM ZAOPIEKOWAŁ!
Komentarze
Komentarze