Leon Paduch jest perkusistą zespołu Elektryczne Gitary. Muzyk przeżył ostatnio prawdziwe chwile grozy, kiedy okazało się, że oboje jego rodziców zostało zarażonych koronawirusem. Jak się dziś czują? Czy są zdrowi?
Są w podeszłym wieku
Rodzice Paducha są w podeszłym wieku, więc są bardzo narażeni na ciężki przebieg COVID-19. Na szczęście, oboje już wyzdrowieli, co zdaniem muzyka, jest prawdziwym cudem!
Kiedy i jak zachorowali rodzice Paducha?
„Zaczęło się od tego, że pod koniec marca mama miała operację wyrostka robaczkowego. Gdy po pięciu dniach wyszła ze szpitala, w wypisie napisano, że musi być poddana kwarantannie” – artysta tłumaczy „Faktowi”.
Dlaczego musiała przejść kwarantannę?
„Mama miała kontakt z zarażonym personelem w Szpitalu Bródnowskim. Zdecydowaliśmy, że nie pojedziemy po nią wszyscy, tylko tata. Mieszkamy obok siebie w małych domkach, więc ja mówię, że w razie czego, to będzie miał wam kto nosić jedzenie” – wyjaśnia Paduch.
Zdjęcie szwów
„Tydzień później mamie trzeba było zdjąć szwy. Wtedy okazało się, że ma pozytywny test na koronawirusa. Wówczas oboje rodzice byli już bardzo słabli. Mama ma 80 lat, tato jest po 80-tce. Oprócz duszności i wysokiej temperatury reszta objawów u nich była klasyczna. Ojciec nie mógł też stać na nogach o własnych siłach”.
Czytaj też: FATALNE wieści! Wykryto nową, ZMUTOWANĄ formę koronawirusa! Co to oznacza?
Co było dalej?
„Bałem się ich wysyłać do szpitala. Miałem myśli, że rodzice są zakażeni, a ojcu zdrowie się pogarszało. Bardzo baliśmy się, że nigdzie ich nie przyjmą. Bałem się, że w szpitalu zapakują ich do jakieś celi, bo są starzy i nie będą się nimi zajmować. Polało się wiele łez. Nie wiedzieliśmy co robić. Kochamy swoich rodziców i nie chcieliśmy ich stracić”…
Pomoc Moniki
„Nasz menedżer powiedział o tym, żonie Kuby Sienkiewicza – Monice, która jest lekarzem. Ona natychmiast do nas zadzwoniła. Opowiedziała o chorobie. Bardzo motywowała nas, żeby się nie poddawać i jechać z rodzicami do Wolskiego Szpitala Zakaźnego. Miłość i sposób, w jaki opowiadała o ludziach w tej chorobie, był nieprawdopodobny, bo sama była zamknięta z zakażonymi w szpitalu w Grójcu”.
Bali się
„Tak, ale ojciec płakał, jak tam jechał. Rodzice bardzo się bali. Jednak zaopiekowano się nimi w nieprawdopodobny sposób. Zrobili im badania płuc, krwi, powtórzono testy i po 6 godzinach odesłano do domu”.
Dlaczego tak szybko?
„Według lekarzy były groźniejsze przypadki. Następnego dnia przyszła informacja, ze szpitala, że mają wynik negatywny – wirusa nie wykryto. Jak powiedziałem rodzicom, że są już zdrowi, ich reakcji nie zapomnę do końca życia. Tej radości i płaczu. Dziękowaliśmy Bogu za błogosławieństwo i życie. Byli zakażeni i mimo starszego wieku pokonali wirusa. To był cud boży”.
Czytaj też: Polska PŁACZE! Z powodu koronawirusa NIE ZJEMY już w tym roku…?
Źródło: Fakt
Zdjęcia: Instagram, Pexels
Komentarze
Komentarze