Ból brzucha może mieć wiele przyczyn. W przypadku mieszkańca angielskiego miasta York ból ten był objawem śmiertelnej choroby – donosi Daily Mirror.
Dowiedział się, że ma raka
Adam Gray, 33-letni prawnik wspomina, jak wrócił w lipcu 2018 r. z miesiąca miodowego ze swoją ciężarną żoną Christiną i trafił do szpitala. Po powrocie z Południowej Afryki mężczyzna był zaniepokojony nieustannym bólem brzucha. Lekarze zbadali go i postawili straszną diagnozę – okazało się, że Adam ma rzadką i nieuleczalną formę raka. Guz wykryto w trzustce, wątrobie, płucach i węzłach chłonnych.
Czekał na narodziny córeczki
„Przygotowywaliśmy się do narodzin naszej pierwszej córki. Właśnie dostałem nową pracę w Londynie i czułem się świetnie” – wspomina Gray.
„Nagle mój świat zaczął się rozpadać” – dodał.
Czytaj też: Tajniki lekarzy! Dlaczego pacjenci z COVID-19 muszą leżeć NA BRZUCHU?
Prowadził zdrowy tryb życia
Brytyjczyk twierdzi, że prowadził zdrowy tryb życia, więc nawet nie brał pod uwagę, że może cierpieć z powodu poważnej choroby. Codziennie jeździł około 15 kilometrów do pracy, a w weekendy grał w piłkę nożną.
W ciągu 10,5 miesiąca Gray przeszedł 12 cykli chemioterapii.
„Czułem się okropnie. Dręczyły mnie bóle i mdłości” – mówi.
„Ale dzień, w którym urodziła się moja córka Amelie, był najlepszym dniem w moim życiu” – dodaje.
Obecnie rodzina Grayów zbiera pieniądze na leczenie w Niemczech, które może przedłużyć jego życie.
Źródło: Daily Mirror
Zdjęcia: Daily Mirror, Pixabay
Komentarze
Komentarze